SKOK-ów sposób na złe kredyty

Obawę audytorów budzi sposób, w jaki spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe radzą sobie z niespłacanymi kredytami

Publikacja: 07.06.2013 02:55

SKOK-ów sposób na złe kredyty

Foto: Bloomberg

W spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych oszczędności trzyma 2,6 mln Polaków. Wkrótce depozyty członków kas w wysokości 16,9 mld zł mają zostać objęte ochroną państwa. Dziś chroni je ubezpieczyciel, ale jest on powiązany z kasami.

Państwowy nadzór

W październiku ubiegłego roku kasy weszły pod skrzydła Komisji Nadzoru Finansowego.

W środę wieczorem na stronie internetowej „Rz" ujawniła część wyników kontroli niezależnych rewidentów, które SKOK musiały zgodnie z prawem przekazać państwowym instytucjom. Obraz, który się z nich wyłania, nie jest optymistyczny.

Z kolei wczoraj po południu   Komisja Nadzoru Finansowego przedstawiła raport dotyczący sytuacji SKOK w 2012 roku.

16,8 mld zł wynosiły aktywa SKOK na koniec 2012 r. To 1,25 proc. aktywów sektora bankowego

Według opisanych przez „Rz" dokumentów nie najlepiej wygląda szczególnie polityka kredytowa spółdzielczych kas. O ile w bankach tzw.  zagrożone kredyty dla ludności (a więc spłacane nieterminowo albo w ogóle) stanowiły we wrześniu 2012 r. około 8 proc. portfela kredytowego, o tyle w kasach wskaźnik ten dochodzi nawet do 47 proc. W SKOK Stefczyka na portfel kredytów wart 4,5 mld zł kredyty nieregularne stanowią prawie 22 proc. Tu chodzi głównie o pożyczki gotówkowe, które tradycyjnie są najgorzej spłacane przez Polaków.

Największy niepokój audytorów budzi sposób, w jaki niektóre kasy radzą sobie z problemem złych kredytów.

Wszystkie znane „Rz" operacje sprzedaży kredytów do luksemburskiej spółki ASK Invest przeprowadzono w tym roku. Ze znanych nam raportów audytorów dotyczących czterech SKOK w dwóch opisano dokładnie tę operację.

10,2  mld zł wynosiła wartość portfela kredytów sektora SKOK na koniec 2012 r. i wzrosła  o 33 proc. r./r.

SKOK Stefczyka – największa kasa – przekazała do ASK Invest (która należy do grupy kapitałowej SKOK) 54 tys. kredytów na sumę 722,6 mln zł (tj. kilkanaście procent całego portfela). W zamian otrzymała 497 tys. zł gotówką (0,1 proc. wartości). Resztę otrzymała w postaci skryptów dłużnych o wartości 497 mln zł. Skrypty mają być wykupione w ciągu 10 lat.

Podobną operację przeprowadziła też SKOK im. Z. Chmielewskiego z Lublina. Sprzedała ona ASK Invest kredyty warte 52,5  mln zł. Po tych operacjach cały portfel tej kasy miał wartość ponad 550 mln zł.

W normalnej sytuacji musiałaby stworzyć na te należności specjalne rezerwy o podobnej lub zbliżonej wartości, co pewnie mogłoby negatywnie wpłynąć na jej wyniki. A przy takim rozwiązaniu Stefczyk dostał od ASK specjalne certyfikaty (skrypty dłużne), które mają być wykupywane przez Luksemburczyków w miarę, jak ci będą odzyskiwać kredyty.

SKOK-i na celowniku nadzoru

Banki też często sprzedają swoje wątpliwe kredyty, tyle że za gotówkę, a nie za obietnice (czyli skrypty dłużne). I raczej nie za wartość nominalną tych pożyczek, tylko za część ich wartości – szacując po prostu, że część z nich jest nieściągalna. W dodatku nie wiadomo, co jest zabezpieczeniem owych skryptów. – Skrypt dłużny to dokument stwierdzający istnienie zobowiązania, powody i cele tej operacji wynikają zaś z sekurytyzacji – przekonuje rzecznik prasowy Krajowej SKOK Andrzej Dunajski. Sekurytyzacja to zamiana należności na papiery wartościowe.

W jednym z raportów firma audytorska napisała, że gdyby badana SKOK utworzyła wszystkie wymagane prawem rezerwy, jej kapitały osiągnęłyby wartość ujemną na poziomie ponad 120 mln zł. Tyle że ta właśnie SKOK nie podpisała umowy z luksemburską spółką.

Inną sprawą opisywaną przez audytorów jest kwestia tzw. luki finansowania. Okazuje się, że wbrew pozorom kasy nie specjalizują się w krótkoterminowych kredytach, ale wieloletnich. Z drugiej strony mają przede wszystkim krótkoterminowe lokaty. W bankach komercyjnych zwraca się na to dużą uwagę, bo rodzi to ryzyko dużych kłopotów w przypadku np. gwałtownego odpływu deponentów.

Inna sprawa to wielkość depozytów. Okazuje się, że w Stefczyku ich średnia wartość to 23 tys zł. Stosunkowo dużo jak na instytucję kojarzoną przede wszystkim z emerytami.

W innej z kas okazuje się, że jedna trzecia depozytów została ulokowana przez niespełna 3 proc. deponentów. Dość trudno pogodzić z wizerunkiem typowego klienta SKOK informacje o niezwykle wysokim udziale kredytów mieszkaniowych w ich portfelu. Np. w SKOK  im. Kwiatkowskiego te kredyty stanowiły 53,3 proc. jej  portfela.

Finansiści sprawy nie chcą oficjalnie komentować.

– To dziś gorący kartofel, którego nikt nie chce dotknąć. Ale tak naprawdę to wielkie wyzwanie dla sektora finansowego. Pytanie, co pokaże najnowsze badanie za cały 2012 r. – mówi prezes jednego z największych banków w Polsce.

Nadzór sprawdza sytuację

Według naszych informacji w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych trwają w tej chwili inspekcje Komisji Nadzoru Finansowego.

– W tej chwili prowadzimy intensywne działania nadzorcze w celu pełnego rozpoznania sytuacji i ryzyka w systemie SKOK, w tym oceny jakości dotychczasowego nadzoru sprawowanego przez Kasę Krajową – mówi „Rz" rzecznik KNF Łukasz Dajnowicz.

To jeden z elementów obejmowania przez KNF kontroli nad tym sektorem finansowym w Polsce. Wcześniej do wszystkich najważniejszych instytucji odpowiadających za bezpieczeństwo państwa trafiły tajne audyty z 55 SKOK, prowadzone od jesieni minionego roku.

Pytania o ryzykowne inwestycje

Andrzej Dunajski, rzecznik prasowy SKOK, komentując wcześniejsze doniesienia mediów w sprawie wyników audytów kas, zapewniał jeszcze, że portfele tzw. złych kredytów nie odbiegają w SKOK w rażący sposób od tzw. średniej krajowej.

Zapewniał też, że spółdzielcze kasy nie inwestują w  agresywne i ryzykowne instrumenty rynku kapitałowego, „co tym bardziej zwiększa ich bezpieczeństwo".

Jednak, jak wynika z raportu Komisji Nadzoru Finansowego, udziały i akcje stanowią aż 7 proc. udziału w aktywach kas.

„Z uwagi na ryzyko przeszacowania ich wartości może istnieć zagrożenie dla poziomu wyników finansowych kas zarówno za 2012 r., jak i w latach przyszłych" – czytamy we wczorajszym raporcie nadzoru finansowego.

W spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych oszczędności trzyma 2,6 mln Polaków. Wkrótce depozyty członków kas w wysokości 16,9 mld zł mają zostać objęte ochroną państwa. Dziś chroni je ubezpieczyciel, ale jest on powiązany z kasami.

Państwowy nadzór

Pozostało 95% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu