„Jestem bardzo szczęśliwy, bo udało mi się zdobyć 95 proc. filmów, na których mi zależało” — przyznał na konferencji prasowej dyrektor artystyczny Alberto Barbera, który zgromadził 70 filmów w oficjalnym programie festiwalu, 21 w konkursie głównym. — Jak zawsze mamy filmy mistrzów, ale też nowych, obiecujących reżyserów. No i staramy się odkrywać nowe terytoria.
Tegoroczny konkurs główny rzeczywiście wydaje się bardzo silny. Festiwal otworzy „La Grazia” Paolo Sorrentino. To ma być dla widzów niespodzianka. Jak zapowiada Barbera – film bardzo różny od tych, które włoski mistrz pokazywał ostatnio, przypominający raczej jeden z jego pierwszych obrazów „Konsekwencje miłości”.
Festiwal w Wenecji: apel w sprawie Palestyny
Jednak zanim festiwal zostanie otwarty, organizatorzy musieli zmierzyć się z petycją podpisaną przez wielu włoskich twórców. W ostatnią sobotę grupa V4P (Venice for Palestine) opublikowała list otwarty do dyrekcji festiwalu: „Tragedia jest zbyt wielka, aby żyć jak wcześniej. Od prawie dwóch lat straszne obrazy docierają do nas ze Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu. Kompletnie bezradni, jesteśmy świadkami ludobójstwa dokonywanego przez Izrael w Palestynie. Nikt nigdy nie będzie miał prawa powiedzieć: „Nie wiedziałem, nie mogłem sobie wyobrazić, nie mogłem uwierzyć” – piszą włoscy twórcy, a wśród nich Marco Bellocchio, Matteo Garrone, Alice Rohrwacher. Wśród sygnatariuszy listu są też m.in. Ken Loach, Abel Ferrara, Audrey Diwan.
„Biennale i festiwal były zawsze, w całej swojej historii, miejscem otwartej dyskusji i wrażliwości na najbardziej palące problemy, przed którymi stoją społeczeństwa i świat”
Organizatorzy zareagowali natychmiast: „Biennale i festiwal były zawsze, w całej swojej historii, miejscem otwartej dyskusji i wrażliwości na najbardziej palące problemy, przed którymi stoją społeczeństwa i świat”. Przypomnieli też, że w konkursie głównym znalazł się film o tragedii Palestyny.