Przedsiębiorcy dbają o to, by nie „przepłacać” młodych pracowników, oferując im pierwszą płacę. Co trzeci z nich dostaje po pierwszym miesiącu pracy wartość minimalnego wynagrodzenia (1317 zł brutto) lub nieco mniej. Tylko 10 proc. najlepiej uposażonych dostaje zarobki oscylujące wokół 3 tys. zł.
Tak wynika z analizy, jaką na podstawie danych o wynagrodzeniach zebranych w ZUS przygotował zespół doradców strategicznych premiera Donalda Tuska. – Potem część młodych osób szybko poprawia swój status materialny i po siedmiu latach pracy są w grupie 10 proc. najlepiej zarabiających. Ale wciąż jedna czwarta ma wynagrodzenie zaliczane do najniższego, czyli płacy minimalnej – tłumaczy Michał Boni, szef zespołu doradców.
Wiktor Wojciechowski, ekspert Forum Obywatelskiego Rozwoju, zwraca uwagę, że z innych badań wynika, iż pierwsza płaca zazwyczaj nie odzwierciedla poziomu wykształcenia: – Z badania poziomu wynagrodzeń absolwentów wynika, że w ciągu pierwszego roku niewiele różnią się płace osób z zasadniczym wykształceniem i wyższym, co zresztą wpływa destrukcyjnie na młodych ludzi, absolwentów wyższych uczelni. Jednak w ciągu kilkunastu lat płace tych pierwszych przeciętnie wzrastają o połowę, a tych drugich 2,5 – 3 razy – dodaje Wojciechowski. – Pracodawcy cenią sobie [link=http://kariera.pl/edukacja]wykształcenie[/link] i doświadczenie, a nie tylko doświadczenie.
Ale według ekonomisty to, że wydłuża się czas, w jakim pracę zaczynają absolwenci, wynika nie tylko z boomu edukacyjnego i rosnącej świadomości młodych ludzi. – To też obrona przed pogarszająca się sytuacją na rynku pracy.
W ciągu ubiegłego roku najbardziej zwiększyło się bezrobocie wśród młodych ludzi. Stopa bezrobocia w grupie osób, które mają mniej niż 24 lata, wynosi ok. 23 proc. wobec 13 proc. ogółem.