Reklama

Świat finansów musi odpowiedzieć na globalne wyzwania

Działamy w Ukrainie, Izraelu, w Chinach, na Tajwanie i w innych gorących miejscach na mapie świata. Dlatego musimy zarządzać ryzykiem nie tylko z perspektywy płynności i kredytów, ale także z perspektywy geopolitycznej - mówi Ed Skyler, szef Enterprise Services & Public Affairs w Citi.

Publikacja: 03.10.2025 04:24

Ed Skyler, szef Enterprise Services & Public Affairs w Citi

Ed Skyler, szef Enterprise Services & Public Affairs w Citi

Foto: materiały prasowe

Niedawno mieliśmy spowodowany przez Rosję nalot dronów na Polskę. Jakie konsekwencje mogą mieć takie wydarzenia dla świata finansów?

Żyjemy w epoce turbulencji geopolitycznych, które utrzymują się od kilku lat. Takie wydarzenie jak drony w polskiej przestrzeni powietrznej mają wpływ na naszych klientów i ich działania. Teraz jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby oceniać wydarzenia w Polsce i ich potencjalny wpływ na biznes. Ale jeśli konflikt rozszerzyłby się poza Ukrainę, to taka eskalacja będzie mieć ogromny wpływ na świat, nie tylko finansów. Miejmy nadzieję, że tak się nie wydarzy.

A jaki rozwój całego krajobrazu geopolitycznego przewiduje Citi?

Prowadzimy działalność na całym świecie i każdy konflikt może mieć na nas wpływ. Jesteśmy jedynym bankiem amerykańskim, który ma licencję i działa na pełną skalę w Izraelu. Podobnie w Ukrainie – Citi Ukraina to jedyny amerykański bank z siedzibą w tym kraju. Działamy tam nieprzerwanie dzięki niezwykłej postawie naszych ukraińskich kolegów, wspieranych przez zespół z Polski.

Czytaj więcej

Wielokrotne naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej. Donald Tusk: Użyto uzbrojenia. „Akt agresji”

Jesteśmy obecni też w Chinach i na Tajwanie, kolejnym gorącym miejscu na mapie geopolitycznej świata. Taka jest natura naszej firmy i w ten sposób prowadzimy ten biznes od 213 lat. Zarządzamy ryzykiem nie tylko z perspektywy płynności i kredytów, ale także z perspektywy geopolitycznej. Upewniamy się, że mamy plany awaryjne i plany ciągłości działania wszędzie tam, gdzie jest to konieczne.

Jaki wpływ na rynki finansowe ma obecna polityka Stanów Zjednoczonych?

Myślę, że trzeba spojrzeć na to z kilku perspektyw. W ciągu ostatnich lat, a zwłaszcza od czasu pandemii, Stany Zjednoczone przyciągają coraz więcej bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Wyprzedzają Unię Europejską jako największy odbiorca tych inwestycji, a ich wartość szacuje się na około 300 miliardów dolarów rocznie (2023). Jednocześnie USA inwestują około 400 miliardów na świecie. Mamy więc deficyt bezpośrednich inwestycji zagranicznych, ale stoją za tym utalentowani ludzie oraz silny, amerykański biznes, który chętnie inwestuje za granicą. Tutaj nic się nie zmienia, a kwestia, która pojawiła się na wiosnę, czyli sprzedaż amerykańskich aktywów na świecie, już w zasadzie nie jest podnoszona.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Donald Trump wprowadza nowe cła na drewno i wyposażenie kuchenne

Kolejną sprawą są cła. Nadal nie wiadomo, jak to będzie działać. Od ponad 100 lat nie mieliśmy do czynienia z próbą wprowadzenia tego typu zmian na taką skalę. Gdy zapowiedzi i działania, które teraz obserwujemy, staną się trwałymi umowami – konieczne jest byśmy przeszli przez cały cykl gospodarczy. Wtedy zobaczymy o jakich skutkach mówimy w perspektywie nie miesięcy, ale lat. Jest też polityka stóp procentowych, na której temat prezydent Stanów Zjednoczonych także ma wyraźne zdanie. Na ostatnim posiedzeniu FED obniżył stopy procentowe, co oczywiście będzie miało duży wpływ na rynki światowe.

Czy wojna handlowa lub wojny handlowe są przyszłością światowej gospodarki?

Kraje coraz bardziej skupiają się na swoich lokalnych potrzebach, zobaczymy, jak ten trend będzie się rozwijał. Stany Zjednoczone doszły do wniosku, że globalizacja nie przyniosła korzyści wszystkim amerykańskim pracownikom. Być może w wielu aspektach przyniosła korzyści amerykańskim konsumentom, ale pracownicy odczuli spadek swoich możliwości ekonomicznych. Ogólną zasadą obowiązującą w Ameryce od dziesięcioleci było przekonanie, że jeśli będziesz ciężko pracować, twoje dzieci będą miały lepszą przyszłość niż ty. Na tym opierał się amerykański sen. W ostatnich latach ludzie na Zachodzie uważają, że nie jest to osiągalne. Spowodowało to napięcia gospodarcze i społeczne, które pod wieloma względami wpłynęły na środowisko polityczne. To wszystko przełożyło się na rzeczywistość ekonomiczną.

Jak zachowują się klienci w tych burzliwych czasach?

Jeśli spojrzeć na sytuację całościowo, to mamy do czynienia z globalnym wzrostem gospodarczym na poziomie około 2 proc. Większość banków centralnych decyduje się na mniej restrykcyjną politykę pieniężną. Teraz do tej grupy dołączyły Stany Zjednoczone. Amerykańscy konsumenci tymczasem pozostają podzieleni. Ci zamożni nadal mają dużą siłę nabywczą, podczas gdy ci o niższych dochodach muszą stawiać czoła wielu trudnościom. Wielką niewiadomą pozostaje wpływ ceł na inflację, wydatki i aktywność gospodarczą oraz to, w jaki sposób zostaną pokryte koszty nowych ceł.

Jak w tej panoramie mieści się działalność Citi w Polsce?

Zaczęliśmy tutaj działać w 1991 r., Polska jest częścią naszej globalnej sieci. Obsługujemy międzynarodowe firmy prowadzące działalność w Polsce oraz te polskie, które mają plany ekspansji zagranicznej. Pomagamy im we wszystkim – od zarządzania płacami po zarządzanie walutami, płynnością i finansowaniem handlu.

Perspektywy gospodarcze dla Polski są dobre. Polska ma obecnie znakomitą dynamikę gospodarczą: wzrost PKB znacznie powyżej 3 proc. Inwestują tu tacy gracze jak Amazon, Google, Accenture, IBM i inne międzynarodowe korporacje, z których wielu jest naszymi klientami. Co ważne, Polska ma dużą pulę talentów, co czyni ją szczególnie atrakcyjną dla inwestorów.

Reklama
Reklama

Obecnie Citi zatrudnia w Polsce około 10 tys. osób w centrum usług wspólnych i w banku Citi Handlowy. Ta liczba w jakiś sposób się zmieni wraz z finalizacją sprzedaży bankowości detalicznej. Wyjście z bankowości detalicznej w Polsce wynikało z globalnej strategii Citi. Przy czym to, co najważniejsze, pozostajemy w Polsce i budujemy silny bank dla klientów instytucjonalnych. To właśnie klienci korporacyjni, instytucjonalni są w centrum naszej strategii. Te relacje będziemy rozwijać i w nie inwestować.

Czy Polska może stać się strategicznym centrum wsparcia dla Ukrainy z waszej strony i ze strony innych instytucji finansowych?

Oczywiście. To się dzieje już dzisiaj, Polska i Ukraina tworzą jeden region w strukturach Citi. Tutaj pracują też bankierzy z Citi Ukraina. W Warszawie odbyło się też spotkanie rady nadzorczej Citi Ukraina, w której wziąłem udział. Szacuje się, że potrzeby związane z odbudową Ukrainy, wynoszą od 500 miliardów do 1 biliona dolarów. Chcemy i możemy odegrać znaczącą rolę w tym procesie, wspierając rząd i firmy w Ukrainie, a także międzynarodowe korporacje chcące inwestować w tym kraju. Wszyscy pragniemy, aby skończył się rozlew krwi i abyśmy mogli pomóc Ukrainie wrócić do stabilności.

Kiedy to się może wydarzyć?

Tego niestety nie wiemy, ale jesteśmy przygotowani na to, by działać szybko.

Niedawno mieliśmy spowodowany przez Rosję nalot dronów na Polskę. Jakie konsekwencje mogą mieć takie wydarzenia dla świata finansów?

Żyjemy w epoce turbulencji geopolitycznych, które utrzymują się od kilku lat. Takie wydarzenie jak drony w polskiej przestrzeni powietrznej mają wpływ na naszych klientów i ich działania. Teraz jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby oceniać wydarzenia w Polsce i ich potencjalny wpływ na biznes. Ale jeśli konflikt rozszerzyłby się poza Ukrainę, to taka eskalacja będzie mieć ogromny wpływ na świat, nie tylko finansów. Miejmy nadzieję, że tak się nie wydarzy.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Finanse
CFO liderem zmian w firmie
Finanse
Miliony na innowacje obronne. Oto pierwsza inwestycja PFR
Finanse
ETF-y usuwają większość przeszkód inwestycyjnych
Reklama
Reklama