W nocy z 9 na 10 września doszło do naruszenia przez rosyjskie drony polskiej przestrzeni powietrznej. Miało to miejsce w czasie rosyjskich nalotów na cele znajdujące się na Ukrainie. Część dronów nadleciała nad terytorium Polski bezpośrednio z Białorusi. O nocy, kiedy doszło do incydentu, mówił w rozmowie z TVN24 generał dywizji Maciej Klisz, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.
Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych o rosyjskich dronach nad Polską. „To była gra zespołowa”
Maciej Klisz skomentował działania wojska podczas naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Jak zaznaczył, „to nie jest tak, że to dowódca operacyjny był główną postacią tej nocy”. – Bohaterów tej nocy było kilkuset – powiedział w TVN24, dodając, że „to jest zawsze gra zespołowa”. – I ta noc z 9 na 10 września była też grą zespołową. Nie tylko tą naszą narodową grą zespołową, jako my, jako Siły Zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej, ale przede wszystkim grą zespołową w teamie zwanym NATO. I to było kluczowe tej nocy – zaznaczył.
Czytaj więcej
Rosyjskie drony w nocy z wtorku na środę wielokrotnie naruszyły polską przestrzeń powietrzną - po...
Jak przyznał Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, „ta noc zaczęła się dosyć normalnie”. – Proszę pamiętać, że jesteśmy bardzo daleko od stanu normalności, gdy mamy w przestrzeni powietrznej Ukrainy 400, 600, 800 bezpilotowych statków powietrznych zwanych dronami. (...) Ta noc zaczęła się normalnie dla Ukrainy (w sensie rzeczywistości wojennej – red.). Normalna również dla nas w sensie takim: okej, panowie, będzie dzisiaj gorąca noc, nie śpimy – mówił.
Zapytany, co sprawiło, iż poczuł, że to jest noc niebezpieczna dla Polski, Klisz powiedział, że „miał serię zdarzeń, które spowodowały, że on i jego zespół, który w tym dniu był na zmianie operacyjnej, doszli do wniosku, że będą działać inaczej”. – To były przede wszystkim pierwsze naruszenia przestrzeni powietrznej Polski, ale również charakter tych naruszeń, który był odmienny od tych, które mieliśmy do tej pory – dodał.