Jak poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej, w wyniku dzisiejszego ataku Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy „doszło do bezprecedensowego w skali naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekty typu dron”. „Był to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli. Najbardziej zagrożonymi rejonami były województwo podlaskie, mazowieckie i lubelskie” – czytamy w komunikacie.
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że „na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne”. – Polskie i sojusznicze systemy radiolokacyjne śledziły kilkanaście obiektów, które naruszyły przestrzeń powietrzną. Wobec tych, które mogły stanowić zagrożenie, Dowódca Operacyjny RSZ podjął decyzję o ich neutralizacji. Drony, które mogły stanowić zagrożenie zostały zestrzelone. Trwają działania związane z poszukiwaniem i wskazaniem miejsc możliwego upadku elementów obiektów – powiedział.
Gdzie spadły rosyjskie drony
Służby poinformowały oficjalnie o dwóch miejscach, w których zlokalizowano szczątki rosyjskich maszyn. Uszkodzonego drona odnaleźli policjanci w miejscowości Czosnówka, szczątki kolejnej z maszyn spadły na dom mieszkalny w miejscowości Wyryki-Wola. Nie wiadomo, czy chodzi o dron zestrzelony przez wojsko, czy taki, którego nie udało się zestrzelić. Obie te miejscowości znajdują się w województwie lubelskim. – Nie ma osób poszkodowanych – podkreślił podinspektor Andrzej Fijołek, rzecznik lubelskiej policji.
Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Lublinie, przekazała po godz. 10.00, że nowe szczątki dronów odkryto w miejscowościach Krzywowierzba-Kolonia (pow. parczewski), Wyhalew (pow. parczewski) i Wohyń (pow. radzyński). Na miejsce zdarzeń udali się prokuratorzy.