Karana ma być dyskryminacja ze względu na „naturalne i nabyte cechy osobiste". – Żadna osoba nie powinna być obiektem przemocy, groźby, zniewagi ani tzw. mowy nienawiści na tle płci, stanu zdrowia czy orientacji seksualnej.
O tym, jakie zachowania zostaną uznane za dyskryminujące, będzie decydował sąd w każdej indywidualnej sprawie.
Projekt zmiany odpowiednich przepisów przygotowany przez posłów Platformy trafia dziś do pierwszego czytania w Sejmie. – Ta propozycja nie jest żadną rewolucją – przekonuje „Rz" poseł Mariusz Witczak, sprawo zdawca. – Przepis jest tylko rozszerzany, by chronił jak najwięcej ludzi. Wprowadza się pojęcia „naturalne cechy osobiste" oraz „przekonania", a rezygnuje z „przynależności wyznaniowej" oraz „bezwyznaniowości".
Kar przewidzianych w nowym art. 256 k.k. nie muszą się bać osoby prezentujące zakazane treści podczas działalności artystycznej.
– Nie wyobrażam sobie skazania aktora, który gra rolę Hitlera – dodaje Witczak.