"Donald, matole, twój rząd obalą kibole"– głoszenie takiego hasła kosztuje dziś w Polsce 500 złotych.
Mandaty na taką sumę dostali białostoccy kibice protestujący we wtorek przeciw zamknięciu jednej z trybun tamtejszego stadionu. To kara za okazywanie demonstracyjnego lekceważenia "konstytucyjnym organom" Rzeczypospolitej.
Gorliwi i nadgorliwi
Ukarani kibice już znaleźli obrońców, choć na razie broniących ich tylko słowami.
– Premier zachowuje się jak nieśmiały, zakompleksiony nastolatek, który nasyła rodziców na dzieci, które go przezywają – ocenił białostocki poseł PiS Mariusz Kamiński.
Komentator "Gazety Wyborczej" uznał, że mandaty to przejaw nadgorliwości policji. Nie omieszkał jednak wytknąć PiS, że jego politycy gorliwie zachęcali do ścigania osób obrażających Lecha Kaczyńskiego. Pisali np. zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.