Reklama

Rodzic dochodzący zadośćuczynienia po śmierci dziecka jest poszkodowany bezpośrednio

Osoba dochodząca zadośćuczynienia z tytułu naruszenia dobra osobistego z powodu śmierci osoby najbliższej, nie jest poszkodowana pośrednio – przypomniał Sąd Okręgowy w Kielcach.

Aktualizacja: 23.08.2014 18:31 Publikacja: 23.08.2014 12:40

Rodzic dochodzący zadośćuczynienia po śmierci dziecka jest poszkodowany bezpośrednio

Foto: www.sxc.hu

33-letni Krzysztof Z. (imię fikcyjne) ukończył dwa kierunki studiów, pracował we własnym mieszkaniu w Kielcach, ale często odwiedzał swoich rodziców. Pomagał im w sprawach życiowych, domowych, a nawet finansowo. Rodzice byli bardzo zżyci z synem. Planowali się nawet przenieść do jego mieszkania. Niestety, 2 stycznia 2005 roku zdarzył się tragiczny wypadek, w którym Krzysztof zginął.

Sprawca wypadku został skazany prawomocnym wyrokiem, ale rodzice tragicznie zmarłego podupadli na zdrowia. Ojciec dostał udaru, zaczął się izolować od ludzi. Matka straciła apetyt, schudła i osłabła. Oboje musieli brać leki na uspokojenie, i do dzisiaj korzystają z pomocy psychiatry.

Sąd Rejonowy w Kielcach, uznał, że śmierć ich syna nastąpiła na skutek deliktu, którego następstwem jest krzywda w postaci utraty osoby najbliższej i cierpień z tym związanych, i zasądził po 30 tys. zł zadośćuczynienia dla każdego z rodziców od Towarzystwa Ubezpieczeniowego, w którym polisę wykupił sprawca tragedii z 2 stycznia 2005 roku.

Z tym orzeczeniem firma ubezpieczeniowa się nie zgodziła. Zakwestionowała nie tylko wysokość zadośćuczynienia, jak i samą podstawę swojej odpowiedzialności. Jej zdaniem sąd naruszył art. 448 kodeksu cywilnego przyjmując, że ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za naruszenie dóbr osobistych pośrednio poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym.

Rozpatrujący odwołanie Sąd Okręgowy w Kielcach (sygn. akt II Ca 405/14) nie pozostawił, jednak wątpliwości, iż pieniądze rodzicom się należą.

Reklama
Reklama

Jak stwierdzono w uzasadnieniu, zgodnie z wypracowanym w judykaturze stanowiskiem, osoba dochodząca zadośćuczynienia z tytułu naruszenia dobra osobistego z powodu śmierci osoby najbliższej, nie jest poszkodowana pośrednio. Źródłem jej krzywdy w postaci cierpienia i osamotnienia z powodu przedwczesnej utraty osoby najbliższej i prawa do życia w rodzinie jest ten sam czyn niedozwolony. - Osoba ta doznaje więc bezpośrednio naruszenia dobra osobistego – wskazał SO.

Dalej sąd stwierdził, iż do odpowiedzialności ubezpieczonego posiadacza pojazdu, a tym samym do zakładu ubezpieczeń, stosuje się takie same ogólne zasady odszkodowawcze przyjęte w kodeksie cywilnym. Ubezpieczony odpowiada także za naruszenie dobra osobistego, a zatem i ten obowiązek zostaje przejęty przez ubezpieczyciela. - Niejednokrotnie Sąd Najwyższy wskazywał w uzasadnieniach swoich orzeczeń, że odrzucenie takiego poglądu i przyjęcie poglądu przeciwnego, o niepokrywaniu się zakresów odpowiedzialności ubezpieczonego i ubezpieczyciela, musiałoby mieć oparcie w konkretnej normie prawnej (por. uzasadnienie uchwały SN z 7.11.2012r., IIICZP 67/12, publ. OSNC 2013/4/45) – wyjaśnił sąd.

Odnosząc się do wysokości zadośćuczynienia, skład orzekający przypomniał natomiast, iż wysokość zadośćuczynienia powinna przedstawiać realną wartość ekonomiczną i przynieść choćby częściową równowagę emocjonalną osobie pokrzywdzonej.

W kontekście tej sprawy zwrócono uwagę na charakter więzi łączącej rodziców z synem. Byli sobie bardzo bliscy, czego wyrazem były częste kontakty i świadczona przez syna pomoc dla rodziców, a wcześniej rodziców dla syna w postaci opieki na jego dzieckiem. - Syn zginął tragicznie w młodym wieku, również powodowie nie są osobami w podeszłym wieku, a zatem utracili oni bezpowrotnie, wiele lat obecności syna w ich życiu, co świadczy o doznaniu znacznego naruszenia ich dóbr osobistych w postaci prawa do życia w rodzinie – wskazał Sąd Okręgowy, uznając w podsumowaniu, iż zasądzone przez Sąd Rejonowy zadośćuczynienia są odpowiednie w przypadku każdego z powodów.

33-letni Krzysztof Z. (imię fikcyjne) ukończył dwa kierunki studiów, pracował we własnym mieszkaniu w Kielcach, ale często odwiedzał swoich rodziców. Pomagał im w sprawach życiowych, domowych, a nawet finansowo. Rodzice byli bardzo zżyci z synem. Planowali się nawet przenieść do jego mieszkania. Niestety, 2 stycznia 2005 roku zdarzył się tragiczny wypadek, w którym Krzysztof zginął.

Sprawca wypadku został skazany prawomocnym wyrokiem, ale rodzice tragicznie zmarłego podupadli na zdrowia. Ojciec dostał udaru, zaczął się izolować od ludzi. Matka straciła apetyt, schudła i osłabła. Oboje musieli brać leki na uspokojenie, i do dzisiaj korzystają z pomocy psychiatry.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Prawo w Polsce
Trzy weta Karola Nawrockiego. „Obywatele państwa polskiego są traktowani gorzej"
Nieruchomości
Sprzedaż mieszkania ze spadku. Ministerstwo Finansów tłumaczy nowe przepisy
Konsumenci
UOKiK stawia zarzuty platformie Netflix. „Nowe zasady gry, bez zgody użytkownika"
Matura i egzamin ósmoklasisty
Nadchodzi najpoważniejsza zmiana w polskiej ortografii od kilkudziesięciu lat
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Matura i egzamin ósmoklasisty
CKE podała terminy egzaminów w 2026 roku. Zmieni się też harmonogram ferii
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama