Choć w kraju dochodziło już do zakażania nowym wariantem koronawirusa, miliony ludzi bez maseczek i zachowania odpowiedniego dystansu brało udział w festiwalach religijnych i wiecach politycznych, które organizował premier Narendra Modi, rządzącej Partii Ludowej i politycy opozycji.
Dziesiątki tysięcy rolników koczowało na obrzeżach stolicy, protestując przeciwko zmianom w polityce rolnej wprowadzonym przez Modiego.
Drugi pod względem liczby mieszkańców kraj na świecie zmaga się obecnie z drugą falą zakażeń, znacznie poważniejszą niż pierwsza z ubiegłego roku. Według niektórych naukowców jej tempo jest wywołane przez nowe warianty koronawirusa. W piątek Indie zgłosiły 386 452 nowych przypadków, co stanowi światowy rekord.
Skok zakażeń jest największym kryzysem w Indiach od czasu objęcia urzędu przez Modiego w 2014 roku. Nie wiadomo, jak sytuacja wpłynie na przyszłe losy premiera, kolejne wybory powszechne odbędą się w 2024 roku.
Ostrzeżenie o nowym wariancie na początku marca wydało Indyjskie Konsorcjum Genetyczne SARS-CoV-2, czyli INSACOG. Według jednego z naukowców, dyrektora ośrodka badawczego w północnych Indiach, który rozmawiał z agencją Reutersa pod warunkiem zachowania anonimowości, zostało ono przekazane wysokiemu urzędnikowi, który składa raporty bezpośrednio premierowi. Agencja nie była w stanie ustalić, czy ustalenia INSACOG zostały przekazane Modiemu.