Możliwość zastrzeżenia PESEL-u przewiduje przyjęty przez rząd projekt ustawy ograniczającej niektóre skutki kradzieży tożsamości, który opisywaliśmy już na łamach „Rzeczpospolitej”. W myśl nowych przepisów, jeśli w trakcie obowiązywania takiego zastrzeżenia padniemy ofiarą oszustwa, to nie będziemy musieli spłacać zaciągniętych na nasze nazwisko zobowiązań finansowych.
– Zastrzeżenie można złożyć oraz cofnąć w czasie rzeczywistym – mówi Przemysław Chiluta z Ministerstwa Cyfryzacji. – Ochrona działa jednak tylko na umowy zawarte w czasie, gdy numer PESEL był zastrzeżony. Jeśli nie jest, to bank zawiera ją w dobrej wierze, weryfikuje PESEL i nie widzi, żeby był on zastrzeżony, więc umowa jest wiążąca – dodaje.
Czytaj więcej
Rząd chce przeciwdziałać kradzieży tożsamości. Chodzi o ograniczenie zjawiska wyłudzania środków finansowych, m.in. umów kredytów i pożyczek czy sprzedaży nieruchomości bez wiedzy i zgody właściciela.
Czujność po stronie notariusza
Gdy mamy więc podejrzenia, że ktoś mógł wykraść nasze dane, należy dokonać zastrzeżenia jak najszybciej. Będzie to możliwe nie tylko w każdym urzędzie gminy, ale także przez aplikację i stronę mObywatel. – Można to też zrobić prewencyjnie, aby zabezpieczyć się przed potencjalną kradzieżą danych w przyszłości – wskazuje Przemysław Chiluta. – Gdy sami chcemy zawrzeć umowę, np. kredytu, możemy cofnąć to zastrzeżenie na pewien czas, a po podpisaniu jej – znów przywrócić zastrzeżenie – podpowiada.
W jakich jeszcze sytuacjach takie rozwiązanie okazałoby się dla nas pomocne? Adwokat Bartosz Grube przypomina, że obowiązek zweryfikowania czy numer PESEL nie został zastrzeżony, na bankach i SKOKach spoczywał będzie przy zawieraniu umów kredytowych, pożyczek, umów leasingu, ale również tych o prowadzenie rachunków bankowych. Przy procederze wykorzystywania skradzionej tożsamości często są one bowiem zakładane są na cudze dane, celem przelewania środków finansowych pochodzących z oszustw internetowych. Ekspert zwraca uwagę, że w myśl ustawy, podobny obowiązek – przy wykonywaniu czynności dotyczących zbycia nieruchomości – spoczywałby też na notariuszach.