Z bazy danych Elektronicznego Biura Prasowego Legii Warszawa wyciekły imiona, nazwiska, daty urodzenia, numery PESEL, adresy zameldowania, a nawet numery telefonów komórkowych dziennikarzy.
Choć o tym, że ktoś uzyskał dostęp do danych, klub wiedział już dwa tygodnie temu, poinformował o tym dopiero 6 marca. Jednak nie musiał tego robić w ogóle, bo nie przewiduje tego ustawa o ochronie danych osobowych.
– Nie ma obowiązku informowania o tego typu zdarzeniach – potwierdza Wojciech Wiewiórowski, główny inspektor danych osobowych. – Taką konieczność przewiduje dopiero projekt unijnego rozporządzenia, nad którym toczy się obecnie dyskusja.
Nowe, obowiązujące w całej UE przepisy wejdą w życie w 2014 lub nawet 2015 r.
Generalny inspektor jeszcze nie zdecydował, jakie działania w sprawie wycieku w Legii podejmie.