Mało przejrzysty projekt budżetu rządu Donalda Tuska

Gabinet Donalda Tuska przeznaczył na płace w budżetówce, łącznie z nauczycielami, niemal 19 mld zł więcej niż rząd PiS. Ale za to państwo ma się mocniej „obłowić” na VAT.

Aktualizacja: 21.12.2023 06:18 Publikacja: 21.12.2023 03:00

Premier Donald Tusk oraz minister finansów Andrzej Domański podczas konferencji prasowej

Premier Donald Tusk oraz minister finansów Andrzej Domański podczas konferencji prasowej

Foto: PAP/Leszek Szymański

Do Sejmu wpłynął już projekt ustawy budżetowej na 2024 r. przygotowany i zatwierdzony przez rząd Donalda Tuska, a prace parlamentu nad tym dokumentem mają ruszyć w czwartek. Jak wynika z naszej analizy, niesie on kilka pozytywnych dla Polaków rozwiązań, jednocześnie wydaje się rozczarowujący pod kątem powielania błędów poprzedników.

Dochodowy optymizm

Takim powtórzonym błędem może być nadmierny optymizm, jeśli chodzi o wpływy z podatków, w tym szczególnie z podatku VAT. Według szacunków nowego ministra finansów VAT ma przynieść kasie państwa 316 mld zł dochodów, czyli o 43 mld zł więcej niż w 2023 r. (choć tu wykonanie wydaje się mocno zagrożone) oraz o 3,8 mld zł więcej, niż planował rząd PiS w swoim projekcie budżetu na 2024 r.

– Założenie tak wysokich wpływów z VAT jest ryzykowne, może się spiąć tylko w przy wysokim nominalnym wzroście PKB i wysokiej inflacji – komentuje Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao. – Moim zdaniem raczej trudno będzie zrealizować ten plan, choćby biorąc pod uwagę fakt, że na pierwszy kwartał przyszłego roku przedłużono obowiązywanie zerowej stawki VAT na żywność – dodaje. Koszt tego przedłużenia to o niemal 3 mld zł mniej dochodów z tego podatku.

Czytaj więcej

Dług publiczny wyższy. Rząd nieznacznie pogorszył prognozę

– Pewne zdziwienie budzi też fakt, że nowy projekt budżetu podtrzymuje założenie o wpłacie z zysku NBP w 2024 r. na poziomie 6 mld zł – zauważa Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego. – Tymczasem już od jakiegoś czasu wiadomo, że NBP będzie miał dużą stratę – zaznacza.

Braki w budżecie

Pozostałe kategorii dochodowe są zdaniem ekonomistów dosyć realistycznie oszacowane. Przy czym warto zwrócić uwagę na planowane odbicie wpływów z PIT rok do roku o ponad 25 mld zł (czyli niemal 30 proc., podobnie jak w projekcie PiS). Tak duża dynamika może być pokłosiem wygaszania negatywnych efektów reform Polskiego Ładu, a także szybko rosnących wynagrodzeń w przedsiębiorstwach, ale też i sferze budżetowej.

Za to jeśli chodzi o wpływy z podatku CIT, zdaniem nowego rządu mają one przynieść w 2024 r. o niemal 9 mld zł mniej, niż spodziewał rząd PiS. – Dobrze, że urealniono tę kategorię, ponieważ koniunktura nie jest sprzyjająca dla wzrostu zysków przedsiębiorstw – ocenia Pogorzelski.

Czytaj więcej

Gospodarstwa domowe czeka eldorado

Sporym zastrzeżeniem wobec nowego projektu budżetu przygotowanego przez rząd Koalicji 15 października może być też brak informacji o kosztach wprowadzanych nowych rozwiązań (np. programu „Aktywny rodzic”, czyli dodatków w wysokości 1500 zł dla rodziców dzieci do trzech lat, którzy zdecydują się na powrót do pracy, czy też zapowiedzianej ulgi w składkach na ZUS dla mikrofirm). Uderzający jest brak przejrzystości tego dokumentu, jeśli chodzi o strukturę wydatków publicznych (np., z jakich dokładnie źródeł ma być finansowana 13. i 14. emerytura) oraz brak przesłanek wskazujących na rozpoczęcie zapowiadanej konsolidacji finansów publicznych (w projekcie nie ma przykładowo planu wydatków Funduszu Przeciwdziałania Covid-19, czy – co ważniejsze – Funduszu Modernizacji Sił Zbrojnych).

Tydzień na prace

– Projekt budżetu gabinetu Tuska jest taką nakładką na projekt zostawiony przez rząd PiS, który zmienia trochę liczb, ale poza tym nie wnosi dodatkowej jakości – komentuje jeden z ekonomistów. – Rzeczywiście można mieć daleko idące wątpliwości, jeśli chodzi o poprawę przejrzystości planów finansowych państwa. Ale trudno spodziewać się cudów, skoro nowy rząd miał niespełna tydzień na prace nad projektem budżetu – zaznacza Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.

Czytaj więcej

Eksperci: w Polsce trzeba przywrócić wiarygodność ekonomiczną

– Czasu było bardzo mało, tym bardziej że ustawa budżetowa musi trafić do podpisu prezydenta do końca stycznia – przyznaje też Adam Antoniak. – Nowy minister finansów zrobił więc to, co mógł, dodając po stronie wydatków część obietnic z kampanii wyborczej. Pozytywnie należy ocenić to, że mimo wszystko wzrost deficytu nie jest tak duży, jak można by się tego spodziewać – ocenia.

W nowym budżecie na 2024 r. limit deficytu przyjęto na 184 mld zł wobec 200 mld zł szacowanych przez rynek oraz wobec 165 mld zł w budżecie zaprojektowanym przez PiS. Jednocześnie ekonomiści spodziewają się przynajmniej jednej nowelizacji ustawy w przyszłym roku i to już w okolicach kwietnia.

Kto najbardziej zyska

Jak już wspomnieliśmy, z projektu budżetu trudno wprost wyczytać, ile np. będzie kosztować obietnica nowego rządu podwyżki płac nauczycieli o 30 proc. oraz o 20 proc. pozostałych pracowników sfery budżetowej. Ale z naszej analizy wynika, że na subwencję oświatową dla samorządów (a to one wypłacają wynagrodzenia nauczycieli) ma być o 14,6 mld zł więcej, niż proponował rząd PiS, zaś na wydatki na wynagrodzenia w jednostkach budżetowych – o 4,1 mld zł więcej. Łącznie więc tzw. budżetówka może zyskać dodatkowo niemal 19 mld zł.

Czytaj więcej

Finanse publiczne w kryzysie. Przedstawiono program ich naprawy

Ciekawe, że jednocześnie nowemu ministrowi finansów udało się znaleźć pewne oszczędności w kasie państwa. W sumie na co najmniej 16 mld zł, z czego największa część dotyczy wydatków na dotacje do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Ma być ona o 11,6 mld zł mniejsza, niż proponował PiS, ponieważ wyższe mają być wpływy ze składek na ubezpieczenia społeczne.

Do Sejmu wpłynął już projekt ustawy budżetowej na 2024 r. przygotowany i zatwierdzony przez rząd Donalda Tuska, a prace parlamentu nad tym dokumentem mają ruszyć w czwartek. Jak wynika z naszej analizy, niesie on kilka pozytywnych dla Polaków rozwiązań, jednocześnie wydaje się rozczarowujący pod kątem powielania błędów poprzedników.

Dochodowy optymizm

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Rząd ma nowy plan na finanse państwa. Będą wyższe podatki?
Budżet i podatki
MF: Od 2025 roku wchodzimy na ścieżkę redukcji deficytu
Budżet i podatki
Naprawa polskich finansów zajmie kilka lat. MF przedstawia tzw. białą księgę
Budżet i podatki
Stan budżetu państwa w spadku po PiS i nowy plan
Budżet i podatki
Luka VAT skoczyła do 15,8 proc. Runął mit Morawieckiego o cudzie VAT-owskim?