Polskie firmy mięsne zabiegają o Chiny

Największe krajowe firmy szukają kontrahentów w Państwie Środka

Publikacja: 26.05.2012 20:32

Chiny otworzyły granice dla polskich firm mięsnych

Chiny otworzyły granice dla polskich firm mięsnych

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

O ponad 50 proc. urósł w ubiegłym roku eksport naszej żywności do Chin. W tym roku dynamika może być jeszcze większa, bo tamtejsze władze otworzyły rynek dla firm mięsnych z naszego kraju. Na opublikowanej przez nie liście jest 14 zakładów. Wśród nich są producenci wieprzowiny, którzy od dłuższego czasu zabiegali, aby bezpośrednio wejść  na rynek chiński.

– To olbrzymia szansa dla polskich firm. W Chinach rośnie klasa średnia, co sprzyja rozwojowi konsumpcji, w tym także mięsa – ocenia Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.

Sokołów, wicelider polskiego rynku mięsa, negocjacje z chińskim kontrahentami rozpoczął już podczas inspekcji  zakładów. – Dotychczasowe rozmowy wskazują, że w pierwszej kolejności na chiński rynek trafią nóżki wieprzowe, głowy wieprzowe, boczek i łopatka – mówi Bogusław Miszczuk, prezes Sokołowa.

Duży popyt na mało popularne na innych rynkach produkty jest jedną z głównych zalet rynku chińskiego. – Dużym zainteresowaniem cieszą się tam łapy, lotki oraz skrzydła drobiowe – wyjaśnia Krystyna Szczepkowska, rzecznik prasowy Indykpolu, który negocjuje z chińskimi odbiorcami.

Polskie firmy mięsne eksportują już m.in. do Japonii i Korei Południowej. W 2011 r., głównie za sprawą wieprzowiny, sprzedaż naszej żywności na rynek koreański urosła o ponad 300 proc. W pierwszym kwartale tego roku awansowaliśmy z 11. na 8. miejsce wśród największych dostawców wieprzowiny do Korei Południowej.

– Chińscy odbiorcy, podobnie jak południowokoreańscy i japońscy, są bardzo wymagającymi partnerami i z tego powodu wejście na ten ogromny i chłonny rynek nie jest łatwe – ocenia Miszczuk.

Duże wymagania mogą nie być jedyną barierą w szybkim zdobyci rynku chińskiego. Andrzej Kalicki, szef  Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (FAMMU/FAPA) zwraca uwagę m.in. na różnice kulturowe, w tym także dotyczące zwyczajów handlowych, oraz duże koszty transportu, które przy małych ilościach mogą sprawić, że eksport do Chin będzie nieopłacalny.

Wyzwaniem dla branży może być także dostarczenie wystarczającej ilości mięsa wieprzowego po atrakcyjnej dla Chińczyków cenie. – W Polsce maleje pogłowie trzody chlewnej, a ceny w naszym kraju są wyższe od średniej unijnej – mówi Andrzej Kalicki. – To może poważnie utrudnić naszym firmom zdobywanie zagranicznych rynków – dodaje.

O ponad 50 proc. urósł w ubiegłym roku eksport naszej żywności do Chin. W tym roku dynamika może być jeszcze większa, bo tamtejsze władze otworzyły rynek dla firm mięsnych z naszego kraju. Na opublikowanej przez nie liście jest 14 zakładów. Wśród nich są producenci wieprzowiny, którzy od dłuższego czasu zabiegali, aby bezpośrednio wejść  na rynek chiński.

– To olbrzymia szansa dla polskich firm. W Chinach rośnie klasa średnia, co sprzyja rozwojowi konsumpcji, w tym także mięsa – ocenia Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.

Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił