Niemiecka strategia walki z epidemią. Rośnie krytyka Merkel

Kanclerz Niemiec Angela Merkel była chwalona w kraju i za granicą za reakcję na kryzys wywołany przez epidemię koronawirusa, jednak coraz częściej pojawiają się głosy niezadowolenia.

Aktualizacja: 27.04.2020 12:40 Publikacja: 27.04.2020 12:20

Niemiecka strategia walki z epidemią. Rośnie krytyka Merkel

Foto: AFP

W zeszłym tygodniu Niemcy zaczęły znosić ograniczenia, ale Angela Merkel wezwała do ciągłego zachowania ostrożności. Wprowadzone w kraju obostrzenia okazały się jak dotąd skuteczne, gdyż utrzymano wskaźnik umieralności na poziomie zaledwie 3,7 procent, znacznie niższy niż sąsiednie państwa.

Niemal 3/4 mieszkańców kraju pochwaliło decyzję władz w sprawie ograniczeń. Jednak zaczynają pojawiać się głosy sprzeciwu.

Wolfgang Schaeuble, przewodniczący niższej izby Bundestagu, ostrzegł, że przedłużone ograniczenia będą naruszać podstawowe prawa obywatelskie.

- Kiedy słyszę, że ochrona życia powinna być ważniejsza niż wszystko inne, nie sądzę, by to była absolutna prawda - powiedział w rozmowie z "Der Tagesspiegel".

Merkel wywołała także oburzenie wśród regionalnych przywódców, gdy w zeszłym tygodniu zasugerowała, że zbyt chętnie łagodzą ograniczenia. Armin Laschet, premier landu Nadrenia Północna-Westfalia i kandydat na następcę Merkel apelował o zwrócenie uwagi na negatywne skutki zamknięcia. Mówił m.in. o dzieciach, które od 6 tygodni są zamknięte w domach.

Współprzewodnicząca Zielonych, najwyżej notowanej partii opozycyjnej, Annalena Baerbock skrytykowała plan wznowienia rozgrywek Bundesligi, mimo że spotkania miałyby odbywać się bez udziału kibiców.

Lider liberalnej FDP Christian Lindner ostrzegł, że porozumienie w sprawie działań związanych z epidemią załamuje się. Ogłosił "koniec jedności narodowej".

Niepokój jego partii zarówno o losy małych i średnich przedsiębiorstw, jak i o naruszenie swobód obywatelskich, podzielają również grupy bardziej skrajne.

W ostatnich tygodniach w Berlinie w każdą sobotę zbierali się skrajnie lewicowi i skrajnie prawicowi demonstranci, wzywając do "demokratycznego oporu" przeciwko temu, co ich zdaniem jest autorytarnym i niekonstytucyjnym ograniczeniem.

W sobotę policja aresztowała około 100 z około 1000 protestujących, a na 1 maja planowana jest kolejna demonstracja.

Swój sprzeciw wobec obostrzeniom ogłosiła również największa partia opozycyjne AfD. - Wszystkie sklepy muszą być otwarte: oddajcie ludziom swoją wolność - powiedział członek partii Sebastian Muenzenmaier.

Tygodnik "Die Zeit" wskazuje, że AfD może politycznie wykorzystać długoterminowe konsekwencje epidemii, np. temat dużego wzrostu bezrobocia.

W zeszłym tygodniu Niemcy zaczęły znosić ograniczenia, ale Angela Merkel wezwała do ciągłego zachowania ostrożności. Wprowadzone w kraju obostrzenia okazały się jak dotąd skuteczne, gdyż utrzymano wskaźnik umieralności na poziomie zaledwie 3,7 procent, znacznie niższy niż sąsiednie państwa.

Niemal 3/4 mieszkańców kraju pochwaliło decyzję władz w sprawie ograniczeń. Jednak zaczynają pojawiać się głosy sprzeciwu.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790