Sondaż IBRiS: Mobilizacja wielkich tuż przed metą

Wysoka frekwencja umacnia dwie największe koalicje wyborcze, PiS i KE dzieli jeden lub dwa mandaty.

Aktualizacja: 23.05.2019 10:48 Publikacja: 22.05.2019 19:24

Prezes Jarosław Kaczyński apelował o wysoką frekwencję

Prezes Jarosław Kaczyński apelował o wysoką frekwencję

Foto: EAST NEWS, Jan Bielecki

Na ostatnim etapie wyścigu do Brukseli koszulkę lidera dalej nosi PiS, choć dystans partii Jarosława Kaczyńskiego do atakującej Koalicji Europejskiej nieco się zmniejszył.

Tak jak w poprzednim sondażu IBRiS (po pierwszej dekadzie maja) zapowiada się wysoka, wyższa o połowę niż w poprzednim głosowaniu europejskim w 2014 r., frekwencja wyborcza – do urn zamierza pójść aż 53 procent badanych. Wagę wysokiej frekwencji rozumieją liderzy dużych partii, na rzecz których ona pracuje. – Bardzo ważne jest to, by ta frekwencja, która zwykle jest bardzo niska, tym razem była znacząco wyższa. Będziemy o to bardzo zabiegać – deklarował we wtorek Jarosław Kaczyński, promując w Gdańsku Annę Fotygę.

Czytaj także: PiS wciąż liderem

Walka w drugim szeregu

Przetasowania są w drugim szeregu: zyskuje Konfederacja (6 procent), która prawie doścignęła Wiosnę (6,3). W podziale mandatów nie biorą udziału Kukiz'15 (wciąż balansuje na granicy progu) i nieobecna we wskazaniach respondentów Lewica Razem.

Czy coś jeszcze może zaburzyć tę kolejność? Czy takie wydarzenia, które zajmują opinię publiczną, jak np. film braci Sekielskich o pedofili w Kościele katolickim, wpływają na wyborców? – Elektorat Koalicji Europejskiej, czy – szerzej – w ogóle opozycji, jest antyklerykalny. Nie antykatolicki, nie antyreligijny, tylko antyklerykalny – tłumaczy szef IBRiS Marcin Duma. – To nie jest więc problem dla PiS, który robi wszystko to, czego oczekuje od niego jego elektorat. Broni pozycji Kościoła katolickiego i wiary katolickiej. Realizuje wprost oczekiwania swojego elektoratu.

Duma uważa, że „nic tak nie mobilizuje wyborców jak emocje", a przecież emocje związane z wiarą „są szczególnie silne".

PiS może więc zagrozić nie samo sprzyjanie Kościołowi w sytuacji kryzysu wizerunkowego tej instytucji, tylko wręcz przeciwnie – zaniedbanie takiej obrony. Nie dość głośna krucjata w obronie hierarchów owocuje rośnięciem w siłę radykalnej Konfederacji, którą dodatkowo napędza antysemicki resentyment związany z majątkami polskich Żydów, dla których zadośćuczynienia domagają się USA. Strach w PiS przed tym wątkiem jest tak wielki, że publiczna TVP Info praktycznie przez cały czas emitowania wiadomości opatruje je paskiem: „PiS odrzuca żydowskie roszczenia". A politycy PiS, posługując się równie radykalnym językiem, tłumaczą wyborcom: – Żydzi mają potężne wpływy na świecie. My jako Polska musimy na paluszkach chodzić. Nie ma mowy o żadnym oddawaniu majątku Żydom – mówił w środę Tadeusz Cymański w RMF FM.

– Konfederacja może przekroczyć 5 procent – analizuje Duma. – Ale trzeba pamiętać, że jej elektorat ma (podobnie jak wyborcy Kukiz'15) charakter akcyjny. Budzą się więc tuż przed wyborami.

Duma przywołuje przykład kampanii prezydenckiej, w której Paweł Kukiz przez cały czas miał poparcie 3–5 procent, które zamieniło się w 9 procent, a na końcu aż w 19 proc.

– Wyborcy Konfederacji tydzień przed głosowaniem orientują się, że są wybory i można by zagłosować. A na kogo? Na tego, kto jest przeciwko – mówi szef IBRiS.

Wiosenne kłopoty

Swój triumfalny pochód raczej zakończyła Wiosna Roberta Biedronia. Wygląda na to, że przekroczy 5 procent, ale poparcie dla niej spada. Dziesięć dni wcześniej chciało na nią głosować 7,1 procent badanych, teraz 6,3 proc. Różnica niewielka, ale przy takim wyniku Wiosna może liczyć na maksimum pięć mandatów w PE. To nie jest obfita zaliczka na kampanię parlamentarną. Tym bardziej że niektórzy kandydaci z jej list zaczynają mieć poważne kłopoty wizerunkowe, jak np. Joanna Scheuring-Wielgus, która określając się jako obrończyni zwierząt, oddała (z powodu alergii) swoje dwa psy do schroniska. I choć znalazły nowe domy, nie umiała przekonać, że wciąż jest w tej roli wiarygodna.

Ogromny kłopot ma także Lewica Razem, która w ostatnim sondażu notuje... zero poparcia.

Sondaż przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 1100 osób, 21 maja 2019r.

Na ostatnim etapie wyścigu do Brukseli koszulkę lidera dalej nosi PiS, choć dystans partii Jarosława Kaczyńskiego do atakującej Koalicji Europejskiej nieco się zmniejszył.

Tak jak w poprzednim sondażu IBRiS (po pierwszej dekadzie maja) zapowiada się wysoka, wyższa o połowę niż w poprzednim głosowaniu europejskim w 2014 r., frekwencja wyborcza – do urn zamierza pójść aż 53 procent badanych. Wagę wysokiej frekwencji rozumieją liderzy dużych partii, na rzecz których ona pracuje. – Bardzo ważne jest to, by ta frekwencja, która zwykle jest bardzo niska, tym razem była znacząco wyższa. Będziemy o to bardzo zabiegać – deklarował we wtorek Jarosław Kaczyński, promując w Gdańsku Annę Fotygę.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces