Tymczasem przedstawiciele Syryjskich Sił Demokratycznych podkreślają, że walka przeciwko Daesh weszła w "decydującą fazę" i obecnie wymaga ona nawet więcej wsparcia od dowodzonej przez USA koalicji niż wcześniej.
To m.in. dzięki wsparciu USA z powietrza Kurdom udało się wyzwolić większą część północnej i wschodniej Syrii spod okupacji dżihadystów.
"Decyzja o wycofaniu się w tych okolicznościach doprowadzi do niestabilności i stworzy polityczną i wojskową próżnię w regionie, a także pozostawi tutejszych mieszkańców w kleszczach wrogich sił" - czytamy w oświadczeniu Syryjskich Sił Demokratycznych.
AP informuje o doniesieniach, że przedstawiciele Kurdów rozważają wypuszczenie tysięcy bojowników Daesh i ich rodzin, którzy przebywają w więzieniach i obozach strzeżonych przez milicje kurdyjskie. Nie jest jasne, czy decyzja w tej sprawie już zapadła.
Agencja zwraca też uwagę, że Trump podjął decyzję w czasie, gdy prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan, grozi Kurdom rozpoczęciem ofensywy przeciwko nim w Syrii. Erdogan postrzega kurdyjskie milicje w tym regionie (m.in. YPG - Powszechne Jednostki Ochrony) za zagrożenie dla Turcji i przedłużenie nielegalnej w Turcji i uznanej za organizację terrorystyczną Partii Pracujących Kurdystanu. YPG stanowią główny komponent Syryjskich Sił Demokratycznych. Dotychczas jednostki te były wspierane przez USA ku niezadowoleniu Turcji.