Prezydentowi Duterte w przeszłości zdarzało się już znikać na pewien czas - w ubiegłym roku nie był widziany publicznie przez tydzień, co doprowadziło do spekulacji, że jest poważnie chory. Wtedy jednak rząd Filipin zdementował te pogłoski.
Jednak w czwartek, podczas obiadu wydanego dla filipińskich żołnierzy i oficerów policji w pałacu prezydenckim, Duterte sam podsycił wątpliwości co do swojego stanu zdrowia.
- Nie wiem w jakim jestem stanie fizycznym, ale muszę poczekać na to (by się dowiedzieć) - mówił Duterte. - Ale, powiem wam jeśli to będzie rak, że to rak. Jeśli to będzie trzecie stadium, nie będę się dalej leczył. Nie będę przedłużał agonii na tym urzędzie, ani nigdzie indziej - dodał.
Przedstawiciel administracji prezydenckiej, Salvador Medialdea potwierdził, że prezydent przeszedł w środę kolonoskopię - zabieg, któremu poddaje się co roku. Trzy tygodnie wcześniej Duterte przeszedł już taki zabieg, ale jego lekarze postanowili go powtórzyć.
Tymczasem rzecznik prezydenta Harry Roque mówił wcześniej, że prezydent był w środę zmęczony i wziął sobie wolne.