Poparł ją właśnie albański premier Edi Rama. W wywiadzie dla kosowskiego radia stwierdził, że zjednoczenie dwóch państw albańskich, Albanii i Kosowa, jest nieuniknione. To kwestia czasu. I tylko nie wiadomo, czy dojdzie do niego, gdy oba kraje znajdą się w Unii Europejskiej, czy też gdy się przekonają, że nie mają na to szans.
Nie jest to pierwszy szef albańskiego rządu, który gdy styka się z mieszkańcami Kosowa, zaczyna snuć wizje Wielkiej Albanii. Zrobił to ponad pięć lat temu Sali Berisha zaraz po przyjęciu Albanii do NATO. Berisha i Rama reprezentują dwie największe partie – Demokratyczną i Socjalistyczną – zwalczające się zaciekle i wymieniające władzą od obalenia przed ćwierćwieczem komunizmu. Jak widać, idea Wielkiej Albanii jest ponadpartyjna, nieobca i socjalistom, którzy – można by naiwnie sądzić – powinni być dalecy od nacjonalizmu i imperialnych zapędów.
Berisha był nawet łagodniejszy od Ramy – on zakładał, że zjednoczenie Albanii i Kosowa, zamieszkiwanych przez „niepodzielny w duchu i tożsamości" naród, będzie możliwe dopiero wtedy, gdy oba kraje będą członkami UE. Socjalistyczny premier już takich założeń nie przyjmuje.
W zasadzie można się było tego spodziewać, bo po co mają istnieć dwa państwa albańskie graniczące ze sobą? Ale Zachód, uznając niepodległość Kosowa w 2008 roku, o tym nie myślał. Dał się zwieść odrzuceniem przez Kosowo symboliki albańskiej – ze szczególnym uwzględnieniem czerwonej flagi z czarnym dwugłowym orłem. A państwa te powoli się zrastały, połączyła je autostrada, niezwykła w tej okolicy.
Wydawało się, że niepodległość Kosowa jest niedobrym rozwiązaniem, ale lepszym niż utrzymywanie go w granicach Serbii. Los prześladowanych przez Serbów pod wodzą Slobodana Miloszevicia tak poruszył Zachód, że NATO zorganizowało w ich obronie naloty.
Wrażenie i na mnie robiły poetyckie opisy cierpień Albańczyków w dawnej Jugosławii. Takie jak z wiersza Alego Podrimji: „Winien jest Albańczyk, że żyje/ i chodzi na dwóch nogach/ (...)Winien jest Albańczyk, że mówi po albańsku/ I je jak Albańczyk/ że sra jak Albańczyk" (tłumaczenie Mazzluma Saneji).