Liczy się raz zaznaczony krzyżyk. Poprawiony, choćby na odpowiedź prawidłową – oznaczać będzie błędny wynik. To nowe zasady zdawania testów. Do tej pory, choć te techniczne kwestie zdawania egzaminów nie były sprecyzowane, dopuszczano poprawki: brało się błędny krzyżyk w kółko i zakreślano nowy. Ale to przeszłość.
[srodtytul]Tor z przeszkodami[/srodtytul]
Dla wielu zdających zakaz poprawiania odpowiedzi to dodatkowa poprzeczka i utrudnienie. Tym bardziej że egzaminy wstępne na aplikacje radcowską i adwokacką odbywają się w stresogennych warunkach: na hali wielkości hangaru na samoloty, w obecności tysięcy zdających, krótki czas na odpowiedzi, ogromny materiał i świadomość, że w pytaniach zawsze były błędy merytoryczne. – W teście w 2008 r. poprawiłam osiem odpowiedzi, w tym aż sześć razy trafnie, na moją korzyść. To oznacza, że w poprawkach miałam 75-procentową skuteczność. Ostatecznie zabrakło mi dwóch punktów, ale się odwołuję i będę zdawać w tym roku. Dlaczego jednak Ministerstwo Sprawiedliwości (jego urzędnicy przygotowujący zasady zdawania testów) może się mylić bezkarnie, a zdającym na aplikacje tego zabraniają? – pyta Izabela Chmielewska, sympatyczka Fair Play, stowarzyszenia młodych prawników.
Błędy zdarzają się, niestety, w wielu testach, potwierdzają ten fakt także zeszłoroczne egzaminy. Już do tej pory sąd administracyjny uznał merytoryczną wadliwość czterech pytań na aplikację radcowską i siedmiu na adwokacką z 2008 r.
[srodtytul]Elektronika nie pozwala na myślenie [/srodtytul]