Młodzi prawnicy mają problem ze stosowaniem prawa

Nie najlepszy wynik drugiego etapu konkursu powinien być sygnałem nie tylko dla studentów, ale i dla wielu uczelni, by większą uwagę zwracały na naukę praktycznego stosowania prawa

Aktualizacja: 17.09.2009 07:47 Publikacja: 17.09.2009 01:34

Młodzi prawnicy mają problem ze stosowaniem prawa

Foto: www.sxc.hu

[b]Rz: Minęło już kilka dni od ogłoszenia wyników konkursu na aplikację ogólną, a kandydaci nie przestają narzekać na zbyt trudną część praktyczną – kazusy. Ich zdaniem pozbawiły ich szansy na naukę w krakowskiej Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Zgadza się pan z tymi zarzutami?[/b]

[b]Henryk Komisarski, sędzia, przewodniczący zespołu opracowującego testy i kazusy na aplikację ogólną:[/b] Nie zgadzam się. Myślę, że największy problem polegał na tym, że kazusy w ogóle znalazły się w konkursie, a nie na tym, jakie one były. Jakiekolwiek by się pojawiły, to najlepsi by sobie z nimi poradzili, a reszta narzekałaby na stopień trudności. To ustawodawca zdecydował, że tak ma wyglądać postępowanie konkursowe. Zespół tylko wykonał zadanie. I uważam, że zrobił to dobrze, choć aplikacja ogólna jest najnowszym pomysłem i robiliśmy to pierwszy raz. Słyszałem zresztą różne opinie o trudności kazusów. Byli kandydaci, którzy przyznawali, że kiedy pomyśleli na spokojnie, żaden z nich nie przekraczał ich możliwości. Częściej chyba słyszałem narzekania na zbyt krótki czas przeznaczony na egzamin. Ale na to też nie mieliśmy wpływu.

[b]Ale może wybrane kazusy były zbyt skomplikowane dla młodych ludzi w większości tuż po studiach, choć nie tylko oni mieli problemy z ich rozwiązaniem. Wielu dzisiejszych asystentów sędziów też narzekało na brak w nich precyzji. [/b]

Najmłodsi prawnicy to już zupełnie inna sprawa. Nie najlepszy wynik drugiego etapu konkursu powinien być sygnałem nie tylko dla studentów, ale i dla wielu uczelni, by większą uwagę zwracały na naukę praktycznego stosowania prawa, a nie tylko jego teorię i filozofię. Rozumiem, że bez nich nie może się obejść, ale prawnicy kończący studia i ubiegający się o miejsce na aplikacjach muszą dobrze radzić sobie ze stosowaniem prawa i uzasadnianiem decyzji.

[b]To pana opinia czy całego zespołu przygotowującego kazusy? Jak one powstają?[/b]

W Ministerstwie Sprawiedliwości działa specjalny zespół odpowiedzialny za przygotowanie testów i kazusów na konkurs. W jego pracach biorą udział eksperci – karniści, cywiliści, konstytucjonaliści czy prawnicy zajmujący się prawem administracyjnym. Dzielą się na grupy i tworzą projekty kazusów z dziedzin, w których są specjalistami. Potem nad wszystkimi propozycjami dyskutuje cały zespół. Analizujemy je, podejmujemy uchwałę, poprawiamy, doprecyzowujemy, a na koniec cały zespół zatwierdza zestaw kazusów. To właśnie one trafiają na egzamin.

[b]To może cały zespół zbyt wysoko postawił poprzeczkę dla kandydatów?[/b]

Mogliśmy przygotować tzw. kazusy otwarte. Tzn. podajemy jakiś stan faktyczny i czekamy, jak go oceni i uzasadni kandydat. Tak jednak nie zrobiliśmy. Zadbaliśmy o to, żeby wszystkie były podobnie skonstruowane. Przygotowaliśmy trzy stany faktyczne (z różnych dziedzin: prawo karne, cywilne i administracyjne), zamieściliśmy głosy stron i rozstrzygnięcie sądu. Zdający miał odpowiedzieć na trzy pytania do tak przygotowanego kazusu, jedno z nich dotyczyło oceny, czy sąd postąpił właściwie.

[b]Czyli uważa pan, że było łatwiej, niż mogło być?[/b]

Tak, ale niezbyt łatwo, bo takie było założenie. Będę się upierał, że były to konkretne pytania dotyczące podstawowych kwestii. Poza tym miały one pomóc wyłonić najlepszych kandydatów. Proszę pamiętać, że nie każdy absolwent prawa jest przygotowany do bycia aplikantem. W wielu państwach Europy młodzi ludzie przygotowują się całymi latami, żeby dostać się na aplikację.

[b]Czy gdyby dziś miał pan podejmować decyzję o wyborze kazusów, wybrałby pan te same?[/b]

Tak.

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2009/09/17/prawnicy-maja-problem-ze-stosowaniem-prawa/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

[b]Rz: Minęło już kilka dni od ogłoszenia wyników konkursu na aplikację ogólną, a kandydaci nie przestają narzekać na zbyt trudną część praktyczną – kazusy. Ich zdaniem pozbawiły ich szansy na naukę w krakowskiej Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Zgadza się pan z tymi zarzutami?[/b]

[b]Henryk Komisarski, sędzia, przewodniczący zespołu opracowującego testy i kazusy na aplikację ogólną:[/b] Nie zgadzam się. Myślę, że największy problem polegał na tym, że kazusy w ogóle znalazły się w konkursie, a nie na tym, jakie one były. Jakiekolwiek by się pojawiły, to najlepsi by sobie z nimi poradzili, a reszta narzekałaby na stopień trudności. To ustawodawca zdecydował, że tak ma wyglądać postępowanie konkursowe. Zespół tylko wykonał zadanie. I uważam, że zrobił to dobrze, choć aplikacja ogólna jest najnowszym pomysłem i robiliśmy to pierwszy raz. Słyszałem zresztą różne opinie o trudności kazusów. Byli kandydaci, którzy przyznawali, że kiedy pomyśleli na spokojnie, żaden z nich nie przekraczał ich możliwości. Częściej chyba słyszałem narzekania na zbyt krótki czas przeznaczony na egzamin. Ale na to też nie mieliśmy wpływu.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów