Tak stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. VI SA/Wa 120/08), rozpatrując skargę Marii R., komornika sądowego Sądu Rejonowego w Płocku. O odwołanie jej ze stanowiska zwrócił się prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Głównym zarzutem była przewlekłość postępowań egzekucyjnych.
Odwołanie komornika wymaga zaopiniowania przez samorząd komorniczy. Wniosek do Krajowej Rady Komorniczej o wydanie takiej opinii podpisał zastępca dyrektora Departamentu Organizacyjnego Ministerstwa Sprawiedliwości. Rada poparła odwołanie, a minister sprawiedliwości oddalił zażalenie Marii R. na uchwałę KRK. W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Maria R. domagała się jej uchylenia. Wskazywała m.in., że z wnioskiem do Krajowej Rady Komorniczej o wydanie opinii w jej sprawie wystąpił niewłaściwy organ. Nie podpisał go minister sprawiedliwości, lecz urzędnik ministerstwa. Z tego powodu należało stwierdzić nieważność uchwały.
Bezzasadnie także, jej zdaniem, zastosowano art. 15 ust. 5 ustawy o komornikach sądowych i egzekucji. Przepis ten przewiduje odwołanie (na wniosek prezesa sądu apelacyjnego) komornika za rażące i uporczywe naruszanie przepisów prawa, stwierdzone orzeczeniami sądu wydanymi w wyniku rozpoznania środków zaskarżenia, skarg na czynności komornika lub innych środków prawnych.
Podczas rozprawy w WSA adw. Damian Bieńkowski, reprezentujący skarżącą, wskazywał, że w 2007 r. prowadziła ona blisko 4 tys. postępowań. Sąd stwierdził przewlekłość jedynie 20.
– Czy można to uznać za uporczywe i rażące naruszanie przepisów prawa? – rozważał adwokat. – Nie ma zresztą w Polsce komornika, na którego nie byłoby skarg. Te główne przesłanki umknęły z pola widzenia zarówno Krajowej Rady Komorniczej, jak i ministra sprawiedliwości.