Rz: Zdaniem wielu prawników, zwłaszcza tych, którzy coraz łatwiej dostają się na aplikacje, obecny system przyjęć jest całkiem niezły. Mówią: kto się uczył, ten się dostaje. Po co więc, panie ministrze, zmieniać coś, co nie jest najgorsze?
Jacek Czaja:
Obecny system przyjęć na aplikację jest całkowicie oderwany od funkcjonującego modelu szkolenia. Przepisy regulujące tryb szkolenia nie gwarantują jego wysokiego poziomu, gdy roczniki aplikantów są bardzo liczne. W wielu ośrodkach szkoleniowych poziom nie jest satysfakcjonujący. Obowiązujący system przyjęć na aplikację daje jedynie gwarancje uzyskania wpisu na listę aplikantów i w żadnym razie nie gwarantuje właściwego przygotowania do wykonywania zawodu. Uważamy, że jest to nierzetelne, ponieważ w rezultacie młodym ludziom oferuje się iluzję kształcenia zawodowego, nie zaś prawdziwą możliwość zdobycia umiejętności zawodowych.
Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości zapowiada szerokie otwarcie zawodów prawniczych, ale jaką ma pan gwarancję, że odpowiednia liczba osób zda egzamin? Gołym okiem widać, że test będzie trudniejszy (z powodu zwłaszcza punktów ujemnych). Chyba że pytania będą łatwiejsze?
Gwarancją dostania się na aplikację będzie zdanie egzaminu na odpowiednim poziomie. Szeroki dostęp do zawodów prawniczych oznacza z jednej strony likwidację zbędnych barier stawianych najczęściej przez korporacje prawnicze w dostępie do zawodów prawniczych, a z drugiej strony – zagwarantowanie przejrzystego i sprawiedliwego systemu naboru.