Aplikacja w Szczecinie wcale nie gorsza od warszawskiej

Dla większości kandydatów do zawodu radcy prawnego bądź adwokata liczy się nie tyle miejsce odbywania aplikacji, ile jakość prowadzonych szkoleń, a te w mniejszych ośrodkach wcale nie muszą odbiegać poziomem od warszawskich - piszą Przemysław Mijal i Piotr Sydor, radcowie prawni w Kancelarii Mijal & Sydor w Szczecinie polemizując z autorem naszej publikacji

Publikacja: 20.11.2008 07:15

Red

Przystępując do lektury tekstu Ireneusza Walencika [link=http://www.rp.pl/artykul/201341,221695_Aplikacje_2009__same_niewiadome.html]"Aplikacje 2009: same niewiadome"[/link] liczyliśmy na rzetelny przekaz dotyczący projektowanych zmian ustawowych w zakresie naboru na aplikacje.

Zagadnienie to jest dla nas o tyle interesujące, iż na niekonstytucyjność tzw. naborów korporacyjnych oraz konieczność zmian w tym zakresie Przemysław Mijal wskazywał już kilka lat temu, jeszcze przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, formułując swoje postulaty również na lamach "Rz"(„Najciemniej pod latarnią. Zasady rekrutacji na aplikację radcowską", "Rz" z 15 stycznia 2003 r.).

Jednak puenta zawarta w artykule Ireneusza Walencika, która miała - jak się wydaje - wskazywać na zróżnicowany poziom szkoleń organizowanych dla aplikantów w poszczególnych izbach na terenie kraju spowodowała, iż uznaliśmy zamieszczony tekst w tej części za obraźliwy i będący wyrazem małomiasteczkowości jego autora, który formułując tego typu oceny upatruje i wskazuje jako na właściwy standard system funkcjonujący w stolicy, jednocześnie umniejszając rolę zawodu radcy prawnego w stosunku do profesji adwokata.

Autor traktuje możliwość odbywania aplikacji w stolicy jako element swoistego prestiżu, nie biorąc jednocześnie pod uwagę tego, że dla większości kandydatów do zawodu radcy prawnego bądź adwokata liczy się nie tyle miejsce odbywania aplikacji, ile jakość prowadzonych szkoleń, a te w mniejszych ośrodkach wcale nie muszą odbiegać poziomem od warszawskich, chociażby z uwagi na mniejszą ilość uczestników szkoleń.

Tego rodzaju oceny uważamy za niedopuszczalne i uwłaczające w stosunku do osób związanych ze szczecińską Okręgową Izbą Radców Prawnych, której jesteśmy członkami.

Pisząc "Może się zdarzyć, że najsłabszym zamiast upragnionej aplikacji adwokackiej w Warszawie, pozostanie tylko radcowska w Szczecinie", pan redaktor z jednej strony podważa kwalifikacje osób prowadzących szkolenia dla aplikantów radcowskich w Izbie szczecińskiej, a z drugiej strony obraża osoby, które mają bądź miały okazje odbywać aplikację radcowska w tej Izbie.

Formułowanie tego typu ocen przez osobę, która nie posiada wiedzy, ani doświadczeń w zakresie sposobu i jakości kształcenia aplikantów w Izbie szczecińskiej, uważamy za nieprofesjonalne i niestosowne oraz jednocześnie wyrażamy oburzenie takim stanem rzeczy, któremu stanowczo się sprzeciwiamy.

[i]Przemysław Mijal, Piotr Sydor, radcowie prawni w Kancelarii Mijal & Sydor w Szczecinie[/i]

[ramka][b]Od autora[/b]

Zaszło nieporozumienie. W owym niefortunnym zdaniu chciałem tylko i po prostu powiedzieć, że jak ktoś mieszka w Warszawie, to trudno będzie mu dojeżdżać na zajęcia na aplikacji do Szczecina (żeby zobrazować problem, wybrałem miasto najdalej oddalone od Warszawy).

Po drugie chciałem wskazać na problem człowieka, który zamarzył sobie być adwokatem i obrońcą w procesach karnych, a inaczej niż sobie wymarzył - zostanie radcą. Nie ma w tym żadnej oceny wyższości jednego zawodu nad drugim, ani jakości aplikacji radcowskiej w Szczecinie. W żadnym wypadku nie była moim zamiarem dyskwalifikacja jej wartości.

Zdając sobie sprawę, że to zdanie było niezręczne i przez to mogło prowadzić do interpretacji, które nie miały nic wspólnego z moimi intencjami, chciałbym z całego serca przeprosić za jego napisanie oraz przekazać wyrazy ubolewania, że niechcący doprowadziłem do wzburzenia środowisko radcowskie w Szczecinie, które bardzo szanuję i poważam.

[i]Ireneusz Walencik[/i][/ramka]

Przystępując do lektury tekstu Ireneusza Walencika [link=http://www.rp.pl/artykul/201341,221695_Aplikacje_2009__same_niewiadome.html]"Aplikacje 2009: same niewiadome"[/link] liczyliśmy na rzetelny przekaz dotyczący projektowanych zmian ustawowych w zakresie naboru na aplikacje.

Zagadnienie to jest dla nas o tyle interesujące, iż na niekonstytucyjność tzw. naborów korporacyjnych oraz konieczność zmian w tym zakresie Przemysław Mijal wskazywał już kilka lat temu, jeszcze przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, formułując swoje postulaty również na lamach "Rz"(„Najciemniej pod latarnią. Zasady rekrutacji na aplikację radcowską", "Rz" z 15 stycznia 2003 r.).

Pozostało 84% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"