Na razie stawką do zdobycia jest zamówienie na dwa promy dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Już w ub. roku list intencyjny w sprawie ich budowy podpisały cztery firmy: prywatna Gdańska Stocznia Remontowa SA, Stocznia Remontowa Nauta w Gdyni i Morska Stocznia Remontowa Gryfia SA – obydwie już wtedy należące do FIZ Marsa oraz SPP sp. z o.o., które wówczas było własnością Towarzystwa Finansowego Silesia. Parametry promów, jakie określono, to ponad 222 metry długości, 30 metrów szerokości. Jednostki mają przewozić wagony kolejowe, tiry i około 900 pasażerów. Podczas tworzenia konsorcjum nie ustalono jednak jego lidera, co stworzyło do dzisiaj trwające spekulacje, gdzie fizycznie powstaną promy.
Pod koniec stycznia Szczeciński Park Przemysłowy zmienił właściciela. Za 101,5 mln zł od niezwiązanej z przemysłem morskim Silesii kupił go FIZ Mars. Tym samym SPP dołączył do Nauty i Gryfii.
– To bezwzględny warunek konieczny, by rozpocząć budowę dwóch promów, i jest to ostatni element w obszarze organizacyjnym, który trzeba było wykonać, aby w drugim kwartale tego roku położyć stępkę pod budowę promu dla PŻB – mówił z okazji kupna SPP Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej.
Jak informuje resort gospodarki morskiej, bezpośrednim zleceniodawcą i operatorem promów będzie PŻB. Ona też ma stworzyć konstrukcję finansową dla inwestycji.
– Według zapewnień inwestora do końca marca powinien być podpisany kontrakt na budowę pierwszego promu. Oba promy mają być wybudowane w Szczecinie – wyjaśnia Piotr Jasina, rzecznik prasowy MGM.