Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że dotyka też nas.

Już teraz liczba urządzeń mobilnych jest znacznie większa niż liczba użytkowników szczoteczek do zębów. Różnego rodzaju urządzenia komunikują się ze sobą, tworząc potężny ekosystem zwany internetem rzeczy. Inteligentny dom, miasta, samochody, automatyka przemysłowa, ochrona zdrowia, energetyka czy handel to tylko niektóre z przykładów. De facto trudno znaleźć branżę, której internet rzeczy nie dotyczy. Badania nie pozostawiają złudzeń: dynamika rynku jest potężna.

To z kolei rodzi szansę przede wszystkim dla firm z branży IT, które mają szerokie pole do popisu. Pytanie tylko, czy tę szansę wykorzystają. Wydaje się, że tak. Wola jest po obu stronach. Dla przedstawicieli poszczególnych branż internet rzeczy oznacza możliwość utrzymania dotychczasowych klientów i przyciągnięcia nowych. Wspomniana już energetyka kusi m.in. optymalizacją kosztów wykorzystania energii. Z kolei dla branży IT to szansa na zaoferowanie nowych urządzeń i programów. To właśnie internet rzeczy oraz związana z nim chmura mają napędzać rozwój globalnego rynku IT w najbliższych latach.

Niższe koszty, wygoda, oszczędność czasu, spersonalizowane usługi, możliwość wyciągnięcia prawidłowych wniosków z wielu danych to tylko niektóre z korzyści, które mogą się stać naszym udziałem dzięki internetowi rzeczy. Ale są i zagrożenia. Słowo klucz to „bezpieczeństwo". Chmura i internet rzeczy zwiększają prawdopodobieństwo ataków hakerskich oraz wycieku poufnych danych. Przedstawiciele firm IT już teraz powinni łamać sobie głowy nad skutecznymi zabezpieczeniami. Najgorszym scenariuszem byłoby czekanie, aż coś się wydarzy, a następnie sukcesywne łatanie luk. Może się bowiem zdarzyć, że pewnego dnia luka będzie tak wielka, że nie będzie już czego łatać.