Rzeczpospolita: Wiadomo już, że sobór prawosławny, który rozpocznie się w tym tygodniu, nie będzie honorowany przez wszystkie Cerkwie. Ostatnie spotkanie biskupów uznawane przez wszystkich prawosławnych to sobór nicejski II z VIII wieku, czyli jeszcze sprzed schizmy. Dlaczego w ogóle doszło do podziału Kościoła?
Ks. Piotr Szczur: Trudno wskazać jeden powód. Kościół poróżniły różne kwestie, nawet to, z jakiego chleba należy korzystać podczas Eucharystii: kwaszonego czy niekwaszonego. Schizma wiązała się nie tylko z licznymi i złożonymi problemami teologicznymi, ale też z narastaniem różnic kulturowych oraz walką o władzę i wpływy między Zachodem a Wschodem. Droga do schizmy była procesem, który narastał przez kilkaset lat.
Czym były tak właściwie pierwsze sobory? Co na nich ustalano?
W języku greckim na określenie soboru i synodu używany jest ten sam termin: synodos. Starożytne sobory były zwoływane jako synody, jednak ze względu na wagę decyzji, jakie na nich zapadały, i ilość zgromadzonych biskupów z czasem niektóre z nich zostały uznane za tzw. synody powszechne, czyli sobory. Do schizmy wschodniej odbyło się osiem takich zgromadzeń biskupów, a dotyczyły one przede wszystkim kwestii dogmatycznych. Przykładowo, pierwsze dwa – w Nicei w 325 r. i w Konstantynopolu w 381 r. – poruszały sprawę relacji Syna i Ducha Świętego do Ojca. Trzy kolejne sobory omawiały kwestie chrystologiczne, czyli dotyczące osoby Jezusa Chrystusa.
Dlaczego wszystkie sobory przed schizmą odbyły się na Wschodzie?