Wszystkie dane z dowodu wciąż będą znajdowały się w państwowym rejestrze. Na komórkę przyjdzie jedynie SMS z kodem, który umożliwi do nich dostęp (podobnie jak do autoryzacji przelewów bankowych). Program pilotażowy ma służyć przetestowaniu działania usługi oraz zbadaniu jej odbioru społecznego.

Ministerstwo Cyfryzacji liczy na duże zainteresowanie – ze smartfonów korzysta już 60 proc. Polaków. Rosnącą popularnością cieszy się też profil zaufany, niezbędny do korzystania z mDokumentu. Ma go już prawie 900 tys. osób, a zdaniem minister Anny Streżyńskiej liczba ta wkrótce przekroczy milion.

Jeśli pilotaż się powiedzie, na jesieni program obejmie cały kraj. mDokumenty nie wyprą plastitkowych – nadal trzeba je będzie posiadać, ale niekoniecznie zabierać na każdą wizytę w urzędzie.

Koszt pierwszego etapu programu resort szacuje na 7 mln zł. Do końca roku mają nim być objęte też dokumenty niezbędne przy prowadzeniu pojazdów, a później karty miejskie czy legitymacje studenckie – jeśli będzie zainteresowanie uczelni i samorządów.

Resort chce też umożliwić korzystanie z dokumentów przez telefon nie tylko w kontaktach z administracją i policją, ale i w sklepie czy banku.