Ostry protest taksówkarzy na razie bez efektów

Manifestacja części branży taxi przeciwko Uberowi i nowej ustawie o transporcie nie zyskała poparcia opinii publicznej ani zrozumienia rządu. We wtorek akcja będzie kontynuowana?

Aktualizacja: 09.04.2019 08:39 Publikacja: 08.04.2019 21:00

Protest taxi ma być kontynuowany we wtorek

Protest taxi ma być kontynuowany we wtorek

Foto: EAST NEWS, Piotr Molecki

Taksówkarzom nie pomogła formuła akcji. Protest od rana paraliżował główne arterie stolicy, uniemożliwiając mieszkańcom poruszanie się. Setki taksówek, nie tylko z Warszawy, ale i wielu innych miast Polski, zakorkowały drogi dojazdowe. Potem tłum taksówkarzy manifestował m.in. pod Kancelarią Premiera, resortami przedsiębiorczości i technologii oraz sprawiedliwości, a także Ambasadą USA. Domagali się od rządu odrzucenia przyjętego z początkiem kwietnia projektu nowelizacji ustawy transportowej, przewidującej m.in., że na rynku będą legalnie działać pośrednicy w przewozach, czyli tacy operatorzy aplikacji, jak Uber.

W poniedziałek nie obyło się bez groźnych incydentów. W jednym z tramwajów wybito szybę i zaatakowano motorniczego. Protestujący zniszczyli auto kolegi po fachu, który nie chciał wziąć udziału w manifestacji. Akcji nie poparła bowiem część branży, w tym m.in. iTaxi i mytaxi. We wcześniejszych badaniach 43 proc. kierowców obu firm przyznało, że blokowanie miasta nie wpłynie na rząd, a tylko zniechęci pasażerów. I czytając posty mieszkańców Warszawy na Facebooku czy Twitterze, można odnieść wrażenie, że faktycznie tak się stało. Internautom nie podobało się, że doszło do rękoczynów. Pisali, iż brak możliwości zamówienia taxi sprawił, że właśnie po raz pierwszy w poniedziałek zamówili Ubera. Korzystali też z elektrycznych hulajnóg. Firma Hive, powiązana kapitałowo z mytaxi, specjalnie w dniu protestu wprowadziła bowiem promocje na przejazdy.

Czytaj także: Uber kupuje swojego rywala z Bliskiego Wschodu za 3,1 mld dol. 

– Trudno na tym etapie zrozumieć, o co właściwie chodzi taksówkarzom. Dzięki ustawie zniknie wreszcie luka prawna i szara strefa, przeciwko której tak mocno protestowali od lat – dziwi się Arkadiusz Pączka, dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP.

Jego zdaniem taksówkarze sprawiają wrażenie, jakby chcieli forsować rozwiązania, które stoją w opozycji do oczekiwań pasażerów. – Badania IBRiS pokazują, że ośmiu na dziesięciu Polaków chce znać cenę przejazdu przed jego rozpoczęciem, a taką możliwość daje aplikacja. Ustawa porządkuje najważniejsze aspekty działalności przewozowej: niweluje luki prawne – komentuje Pączka.

– Projekt ustawy wychodzi naprzeciw nowoczesnym rozwiązaniom technologicznym, z których już korzystamy, a do których nasze prawo jeszcze nie zdążyło się dostosować – dodaje Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transportu i Logistyki.

Manifestujący przekonywali jednak, że nie trzeba zmieniać prawa, lecz jedynie egzekwować obowiązujące. Chcą uszczelniania dostępu do zawodu: utrzymania egzaminów i wprowadzenia limitu liczby wydawanych licencji. – Nie walczymy z nowoczesnością, lecz z ordynarnym łamaniem przepisów – komentował Jarosław Iglikowski, szef Związku Zawodowego Warszawski Taksówkarz, nawiązując m.in. do działalności Ubera.

Ministerstwo Infrastruktury nie bierze pod uwagę zmian w projekcie ustawy. Wskazuje, że obawy branży związane z nowelą są nieuzasadnione. Mimo to w tym tygodniu dojdzie do spotkania w Radzie Dialogu Społecznego przedstawicieli resortów finansów, przedsiębiorczości i sprawiedliwości z taksówkarzami. Ci ostatni zapowiedzieli, że będą protestować do skutku. We wtorek trzeba się więc liczyć z utrudnieniami w ruchu w stolicy.

Taksówkarzom nie pomogła formuła akcji. Protest od rana paraliżował główne arterie stolicy, uniemożliwiając mieszkańcom poruszanie się. Setki taksówek, nie tylko z Warszawy, ale i wielu innych miast Polski, zakorkowały drogi dojazdowe. Potem tłum taksówkarzy manifestował m.in. pod Kancelarią Premiera, resortami przedsiębiorczości i technologii oraz sprawiedliwości, a także Ambasadą USA. Domagali się od rządu odrzucenia przyjętego z początkiem kwietnia projektu nowelizacji ustawy transportowej, przewidującej m.in., że na rynku będą legalnie działać pośrednicy w przewozach, czyli tacy operatorzy aplikacji, jak Uber.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Magdalena Jaworska-Maćkowiak, prezes PAŻP: Gotowi na lata, a nie tylko na lato
Transport
Chiny potajemnie remontują rosyjski statek przewożący broń z Korei Północnej
Transport
Cywilna produkcja ciągnie Boeinga w dół
Transport
PKP Cargo ma nowy tymczasowy zarząd
Transport
Prezes PKP Cargo stracił stanowisko. Jest decyzja rady nadzorczej