Sieci komórkowe w Polsce od dwóch lat próbują nowego modelu działania. Pod nowymi markami tworzą tzw. operatorów w aplikacji albo inaczej operatorów w smartfonie.Wprowadzają do e-sklepów technologicznych potentatów Google'a i Apple'a aplikacje, które można zainstalować na telefonie i po podaniu tożsamości zamówić do nich numer telefonu wraz z pakietem usług. Potem telekom co miesiąc sam pobierze opłatę za usługi z karty kredytowej przypisanej do konta.
Najbardziej znanym przykładem takiego rozwiązania w Polsce jest Orange Flex, który w czasie epidemii zasłynął jako oferta dla uczniów i nauczycieli z tanim internetem. Właściciel – Orange Polska – poświęcił sporo energii i pieniędzy na jego promocję. Ostatnie dostępne dane mówią, że Flex w rok pozyskał 40 tys. abonentów (aplikację ściągnięto siedem razy więcej).
Jednak szlaki przecierał Folx.com – projekt pracowników sieci komórkowej Play wspieranych przez głównych akcjonariuszy tego telekomu. Z różnych względów nie przetrwał jako osobny byt. Play odkupił koncept od założycieli, zmienił nazwę na Play Next i... długo nic z nią nie robił.
Aż do teraz. W lipcu odżył profil tej marki w mediach społecznościowych. Pojawiła się nowa promocja, w ramach której po przeniesieniu numeru przez pół roku za subskrypcję płaci się 22,5 zł miesięcznie. To relatywnie atrakcyjny abonament.
Dlaczego Play ożywił Next? Być może dlatego, że do startu analogicznego projektu – operatora w aplikacji – zaczął się przygotowywać jego największy rywal, T-Mobile Polska. Telekom ten (należy do grupy Deutsche Telekom) właśnie pokazał, co chował w zanadrzu. W operatora w aplikacji przeistacza się istniejąca od 2004 r. marka Heyah – brand telefonii komórkowej, która za sprawą komunikacji i oferty zmieniła polski rynek usług mobilnych.