Brazylia nie chce tego ambasadora Izraela

Stosunki między tymi krajami przeżywają ciężkie chwile. Powodem jest podejście do sprawy palestyńskiej. Izrael zapowiada kampanię propagandową.

Aktualizacja: 28.12.2015 12:43 Publikacja: 28.12.2015 12:36

Czy Dilma Rousseff się ugnie i zaakceptuje lidera żydowskich osadników na ambasadora Izraela w Brazy

Czy Dilma Rousseff się ugnie i zaakceptuje lidera żydowskich osadników na ambasadora Izraela w Brazylii?

Foto: AFP

Izraelski ambasador Raed Mansur zakończył misję już ponad tydzień temu, a jego następcy Brazylia nie chce zaakceptować. Miał nim bowiem zostać Dani Dajan, były lider osadników żydowskich, wciąż mieszkający zresztą na terenach okupowanych. A osadnictwo żydowskie na Zachodnim Brzegu Jordanu to najpoważniejsza przeszkoda w rozwiązaniu konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Dani Dajan został wyznaczony na przyszłego ambasadora już w lecie. Na odrzucenie tej kandydatury zaczęli wówczas naciskać na władze brazylijskiej - jak pisze część mediów izraelskich - Palestyńczycy oraz lewicowe organizacje z Brazylii i Izraela. Skutecznie.

Rząd izraelski nie zamierza się jednak uginać, nie mianuje nikogo innego. Potwierdziła to w niedzielę wieczorem w wywiadzie telewizyjnym wiceminister spraw zagranicznych Cipi Hotoweli (najważniejsza postać w resorcie, którym formalnie kieruje sam premier Beniamin Netanjahu).

Jak pisze "Jerusalem Post", Hotoweli wraz doradcą premiera i dyrektorem generalnym MSZ rozmawiali wczoraj o tym, jakie kroki wobec Brazylii poczynić.

Wiceszefowa dyplomacji chce użyć "wszystkich dostępnych środków", by skłonić władze brazylijskie do zmiany decyzji w sprawie Dajana. Myśli o kampanii propagandowej w mediach brazylijskich i wykorzystaniu społeczności żydowskiej.

Co ciekawe, osobą numer dwa w polityce Brazylii jest od trzech miesięcy Jacques Wagner, syn żydowskich emigrantów z Polski. Jest głównym ministrem w rządzie Dilmy Rousseff (prezydent jest w Brazylii jednocześnie premierem, funkcje wykonawcze w gabinecie federalnym nadzoruje właśnie główny minister-szef kancelarii prezydenta).

Sam Dani Dajan w pierwszym oficjalnym wystąpieniu uznał, że odrzucenie jego kandydatury to nie jest spór między Brazylią a Izraelem, lecz między zwolennikami i przeciwnikami bojkotu Izraela i nakładaniu nań sankcji (za okupację Zachodniego Brzegu - on terminu "okupacja" nie używa).

Brazylia, podobnie jak większość krajów Ameryki Łacińskiej, staje w konflikcie bliskowschodnim po stronie Palestyńczyków. Uznaje ich państwo, popiera w ONZ rezolucje na ich korzyść (w tym najważniejszą - dotyczącą podniesienie statusu Palestyny do nieczłonkowskiego państwa obserwatora w 2012 roku)

W zeszłym roku Brazylia czasowo wycofała ambasadora z Tel Awiwu na znak protestu przeciwko "nieproporcjonalnemu użyciu siły" w czasie ofensywy w Strefie Gazy.

Dani Dajan urodził się w Ameryce Południowej - w 1955 roku w Buenos Aires. Jego rodzina wyemigrowała do Izraela, gdy miał szesnaście lat.

Izraelski ambasador Raed Mansur zakończył misję już ponad tydzień temu, a jego następcy Brazylia nie chce zaakceptować. Miał nim bowiem zostać Dani Dajan, były lider osadników żydowskich, wciąż mieszkający zresztą na terenach okupowanych. A osadnictwo żydowskie na Zachodnim Brzegu Jordanu to najpoważniejsza przeszkoda w rozwiązaniu konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Dani Dajan został wyznaczony na przyszłego ambasadora już w lecie. Na odrzucenie tej kandydatury zaczęli wówczas naciskać na władze brazylijskiej - jak pisze część mediów izraelskich - Palestyńczycy oraz lewicowe organizacje z Brazylii i Izraela. Skutecznie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790