Jak się dowiedzieliśmy z wiarygodnego źródła, wśród uchodźców zarejestrowanych w sąsiednich krajach, Libanie, Turcji i Jordanii, chrześcijan syryjskich jest procentowo znacznie mniej od muzułmanów niż w samej Syrii.
Jest ich również stosunkowo mało wśród Syryjczyków szukających schronienia w Europie. Niełatwo byłoby więc zrealizować pojawiające się w niektórych krajach Europy Środkowej, w tym w Polsce, pomysły, by przyjmować wyłącznie lub głównie uchodźców chrześcijan.
Swoista lojalność wobec dyktatora
Jest kilka przyczyn tego zjawiska. Jedną z nich jest to, że znaczna część syryjskich chrześcijan wspiera reżim Baszara Asada i żyje na w miarę bezpiecznych terenach przez niego kontrolowanych. Mniejszość chrześcijańska, podobnie jak szyicka wspólnota alawitów, z której wywodzi się syryjski dyktator, poczuwa się też do swoistej lojalności wobec władz.
Uciekinierzy z tych grup niechętnie rejestrują się jako uchodźcy w ośrodkach UNHCR w sąsiednim Libanie, a nawet boją się, że reżim w Damaszku potraktuje to jak zdradę, co może mieć wpływ na sytuację rodziny, która pozostała w Syrii. Wspomina o tym w raporcie organizacja International Crisis Group, według której szacunków 95 proc. zarejestrowanych w Libanie uchodźców z Syrii to sunnici, stanowiący w ojczyźnie ponad 70 proc. ludności. Przynajmniej tak było dwa lata temu, ale proporcje znacząco się nie zmieniły.
Chrześcijanie niechętnie starają się o status uchodźcy także z lęku przez ewentualnymi atakami ze strony sunnitów – uważa International Crisis Group.