Kolejna katastrofa w koncernie oligarchy. Zginęli ludzie

Po gigantycznej katastrofie ekologicznej spowodowanej przez koncern rosyjskiego oligarchy, w Norylsku miała miejsce kolejna tragedia. Zawaliła się kruszarnia rudy koncernu Norylski Nikiel. Zginęli ludzie. Już trzy lata temu wiadomo było, że kruszarnia grozi zawaleniem.

Aktualizacja: 21.02.2021 15:21 Publikacja: 21.02.2021 11:22

Władimir Potanin

Władimir Potanin

Foto: Bloomberg

Rosyjscy śledczy zatrzymali cztery osoby podejrzane o przyczynienie się do katastrofy, do której doszło w sobotę rano w jednym z zakładów koncernu Norylski Nikiel, którego głównym udziałowcem jest miliarder Władimir Potanin.

Czytaj także: Potanin mocno zbiedniał. Katastrofa w Norylsku katastrofalna dla oligarchy

Zatrzymani to kierownictwo fabryki i firmy wykonawczej. Wśród nich o 33-letnim kierownik działu dozoru technicznego, 37-letni starszy inżynier i 46-letni kierownik kruszarni w fabryce oraz 43-letni pracownik trustu remontowo-budowlanego Norilsknickelremont, który jest odpowiedzialny za umożliwienie pracownikom pracy. Według Komisji Śledczej usterki na terenie kruszarni, które mogły doprowadzić do jej zawalenia, zostały odkryte już w 2018 roku. Przez trzy lata nikt się tym nie zainteresował. Prace remontowe zostały opóźnione, a zatrzymani wykazali się „bezczynnością" i brakiem odpowiedzialności.

Pracownicy organizacji wykonawczej Norilsknickelremont rozpoczęli wzmacnianie podpór i podłóg kruszarni dopiero 8 lutego 2021 r. Do tego, „prace były prowadzone bez pozwoleń i dokumentacji projektowej i technicznej" - podała Komisja Śledcza w oświadczeniu.

To kolejny przykład rosyjskiego podejścia do bezpieczeństwa pracy w koncernach oligarchów. Od dekad króluje w nich oszczędzanie na ludziach, brak poważnych inwestycji w poprawę bezpieczeństwa i unowocześnienie zakładów oraz ochronę środowiska.

Budowane byle jak, z kiepskich materiałów za czasów sowieckich, z niezachowaniem norm bezpieczeństwa, z pogardą dla ludzkiego życia i zdrowia oraz ochrony przyrody, przemysłowe kolosy przejęte za bezcen przez kastę oligarchów, dziś też nie spełniają norm, trują i powoli się rozsypują wobec braku inwestycji ma miarę potrzeb. Do tego dochodzi niezwykle poważne zagrożenie ostatnich lat jakim jest topnienie wiecznej zmarzliny.

Norylska Fabryka Wzbogacania jest spółką zależną Norylskiego Niklu. Przetwarza całą ilość rud niklu ze złoża Norylsk-1, a także rud miedzianych ze złóż Oktiabrskoje i Talnaczskoje. Władimir Potanin (33 proc. koncernu) przyznał publicznie, że zawalenie się kruszarni spowodowane jest „rażącym naruszeniem przepisów bezpieczeństwa". Dyrektor fabryki został odwołany ze swoich obowiązków.

Kiedy w fabryce zawaliła się kruszarnia w środku było ośmiu pracowników. Dwie osoby same wydostały się z zawału, czterech pracowników ratownicy wyciągnęli spod gruzów, jeden z nich zmarł jeszcze w karetce, pozostali są w stanie bardzo ciężkim. Dwóch zginęło na miejscu. Po informacji o katastrofie akcje „Norylskiego Niklu" na moskiewskiej giełdzie straciły na wartości blisko 4 procent.

Przypomnijmy, że pół roku temu - 29 maja 2020 r w elektrociepłowni Norylskiego Niklu w wyniku rozhermetyzowania 40-letniego zbiornika z paliwem, do rzeki dostało się 21 tysięcy ton oleju napędowego. Zatruty został teren o powierzchni 180 tysięcy mkw. Normy trucizn w wodzie i glebie zostały przekroczone 200 razy.

W ciągu miesiąca pół tysiąca ludzi pracujących przy usuwaniu skutków katastrofy, zebrało z powierzchni wód 33 tysiące m3 mieszkanki oleju z wodą. Likwidatorzy usunęli (nie wiadomo, dokąd) 148,6 tysięcy ton skażonej ziemi i oczyścili specjalnymi środkami odkażającymi 105 km linii brzegowej rzeki Ambarnaja i jej dopływów.

Podobnie jak w wypadku kruszarni Koncern Norylski Nikiel, do którego należy elektrociepłownia, już w 2016 r miał pełną wiedzę o tym, że stare (40-letnie), skorodowane zbiorniki grożą ekologiczną katastrofą. O grożącym katastrofą stanie zbiorników alarmowała w latach 2014-2015 inspekcja technologiczna Rosji (Rostechnadzor). W październiku 2016 r rada dyrektorów koncernu zleciła remont feralnego zbiornika. Remont miał być wykonany na przełomie 2016/2017 r. Został przeprowadzony tak (jeżeli w ogóle miał miejsce), że zbiornik wciąż wymagał „kapitalnego remontu" i nie odpowiadał normom bezpieczeństwa.

Koncern dostał historycznie najwyższą w Rosji karę za zatrucie przyrody - 146,177 mld rubli (7,3 mld zł) kary. Odwołał się do sądu, ale przegrał.

Rosyjscy śledczy zatrzymali cztery osoby podejrzane o przyczynienie się do katastrofy, do której doszło w sobotę rano w jednym z zakładów koncernu Norylski Nikiel, którego głównym udziałowcem jest miliarder Władimir Potanin.

Czytaj także: Potanin mocno zbiedniał. Katastrofa w Norylsku katastrofalna dla oligarchy

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Koniec niemieckiego raju? Hiszpańskie wyspy mówią dość pijackim imprezom
Biznes
Biały Dom przyśpiesza pomoc dla Ukrainy. Nadciągają Patrioty, Bradley’e i Javelin’y
Biznes
Start zapisów do Poland Business Run
Biznes
Cybernetyczna wojna nęka firmy i instytucje
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kierunek zielone miasta. Inwestorzy szansą dla metropolii