Szczepłek: Może warto odpocząć od Nawałki

Od kilku lat ton komentarzy o tej porze roku jest podobny. Jeszcze dobrze nie wiadomo, na co stać kluby ekstraklasy po zmianach kadrowych, a często i trenerskich, więc trudno się mądrzyć na temat przyszłości.

Aktualizacja: 29.07.2018 20:09 Publikacja: 29.07.2018 19:26

Szczepłek: Może warto odpocząć od Nawałki

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz

Ale jesteśmy już po kilku meczach polskich drużyn w eliminacjach do Ligi Mistrzów i Ligi Europy, a tu wnioski są wciąż te same: do elity nam daleko.

Już nawet nie można brać pod uwagę powtarzanego argumentu, że polskie kluby są zbyt biedne w porównaniu z zagraniczną konkurencją, dlatego odpadają już w fazie wstępnej. Legia przegrała na własnym boisku z mistrzem Słowacji, Spartakiem Trnawa, mającym budżet kilkakrotnie mniejszy.

W ubiegłym sezonie trener, który zajął miejsce swojego szefa, w ostatniej chwili uratował dla Legii puchar i mistrzostwo Polski. Dean Klafurić wyciągnął wnioski z nieudanej pracy Romeo Jozaka i odniósł sukces. Ten sam Klafurić, mając więcej czasu i nieco większy komfort pracy niż wiosną, sprowadził nowych zawodników, próbuje nowego ustawienia i na razie idzie mu średnio. Kiedy tłumaczy słabą grę przeciw Spartakowi wirusem, który dotknął zawodników, spotyka się z mrugnięciem oka ludzi piłki. Nawet jeśli to prawda, bo każdy ma prawo zachorować, kiedy mówi to trener najlepszej drużyny w kraju, jego słowa odbierane są jako niewiarygodne tłumaczenie swoich braków.

Dobra wiadomość dla kibiców Legii jest taka, że mistrzowie przywieźli trzy punkty z Kielc, mimo że przegrywali 0:1. Do składu wrócił Michał Pazdan, wkrótce wróci Michał Kucharczyk, Carlitos powinien zacząć strzelać jak w Wiśle, a Jose Kante już zdobywa bramki. Legia grywa czasami lepiej na boiskach przeciwników niż u siebie, więc może odrobi we wtorek w Trnawie stratę dwóch bramek. Takie są życzenia kibiców, którym w meczu z Koroną piłkarze dali nieco więcej powodów do optymizmu.

Legia – ze względu na swoją historię, miejsce, stadion i budżet, niezależnie od stosunku do niej bezstronnych kibiców, znajduje się w centrum zainteresowania. Wszyscy wiedzą, więc zapewne Klafurić też, że cokolwiek by zrobił, to i tak jego miejsce zajmie lada moment Adam Nawałka.

Plotki są immanentną cechą piłki nożnej, a niektóre się sprawdzają. Jeszcze w kwietniu Dariusz Mioduski wymieniał nazwiska dwóch trenerów, których widziałby w tej roli na Łazienkowskiej: Jerzego Brzęczka i Adama Nawałki. Brzęczek został selekcjonerem, a pozycja Nawałki po mundialu znacznie osłabła, ale to wciąż trener z bardzo dobrym nazwiskiem i wielkimi wymaganiami. Wątpię jednak, aby stał się panaceum na wszelkie choroby, trapiące kolejne pokolenia zawodników Legii.

Specjalnie mnie nie interesuje los Adama Nawałki, ponieważ nie przymiera on głodem. Może powinien odpocząć od piłki, a piłka od niego. ©?

Ale jesteśmy już po kilku meczach polskich drużyn w eliminacjach do Ligi Mistrzów i Ligi Europy, a tu wnioski są wciąż te same: do elity nam daleko.

Już nawet nie można brać pod uwagę powtarzanego argumentu, że polskie kluby są zbyt biedne w porównaniu z zagraniczną konkurencją, dlatego odpadają już w fazie wstępnej. Legia przegrała na własnym boisku z mistrzem Słowacji, Spartakiem Trnawa, mającym budżet kilkakrotnie mniejszy.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową