W 2018 roku Iwona Hartwich brała udział w proteście rodziców i osób niepełnosprawnych w Sejmie. Teraz odniosła się do strajku nauczycieli, mówiąc, że „rząd chce go osłabić”. - Nas szarpano przy oknie w Sejmie, ja mam obdukcję. Trzech lekarzy w Toruniu mi odmówiło jej zrobienia, bo być może się boją. Nie ma recepty, jak wygrać. (...) My kolejny raz zostaliśmy oszukani przez rząd. Nie ma darmowych pampersów, cewników. Zostaliśmy perfidnie oszukani podczas protestu. Do dzisiaj rodzice dzieci niepełnosprawnych nie zaoszczędzili nawet złotówki. Dopłacamy do butów ortopedycznych. Dla nas nie ma pieniędzy - powiedziała w programie Onet Rano. - Na proteście poniżono nas, zdeptano naszą godność. Wołałam w Sejmie Beatę Szydło, co było trudne dla mnie, żeby przyszła, a ona uciekała z Sejmu - podkreśliła, wspominając strajk rodziców i osób niepełnosprawnych w Sejmie.

Protest osób niepełnosprawnych ma się odbyć kolejny raz 23 maja. - Trzy dni przed wyborami do PE. Nasze życie wygląda tak samo na trzy dni przed wyborami, jak i trzy dni po wyborach. Nikt nie chce obliczyć minimum socjalnego dla niepełnosprawnej osoby, bo to minimum to 4 tys. złotych - powiedziała Hartwich. - Nie wystarczą podjazdy do kin, czy obiektów sportowych - dodała. - A ponieważ do 2020 r. grupa, która strajkowała w Sejmie, ma zakaz wstępu do niego, po proteście 23 maja zrobimy konferencję, ale przed parlamentem - zaznaczyła.

Hartwich powiedziała również, że „państwo powinno wspierać najsłabszego”. - Wspierać tego, kto zawsze potrzebuje i będzie potrzebował opieki - podkreśliła. - Renta socjalna została podniesiona do 100 proc. najniższej renty z ZUS. Zyskano około 130 złotych. Nie udało się wywalczyć koronnego postulatu - dodała. 

Jak powiedziała Iwona Hartwich, „protestując chcieli pokazać, że potrzeba pomocy”. - 500 złotych to było symboliczne oczekiwanie, ale i tak nie udało się tego osiągnąć - stwierdziła. - Nigdy nie negowaliśmy programu 500 plus. Bardzo bym się cieszyła, gdybym ja wcześniej dostawała takie wsparcie. Nie zazdrościmy nikomu, programy społeczne są potrzebne, ale nie godzimy się na to, by w Polsce (...) osoba niepełnosprawna nie miała pieniędzy na życie - dodała. 

Szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Elżbieta Rafalska, w kwietniu informowała, że w porównaniu do 2015 roku wydatki na wsparcie niepełnosprawnych wzrosły o 4 mld zł.