Scenariuszy wyboru nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego może być kilka. W każdym jest więcej atutów dla PiS, bo ma ono instrumenty władzy.
Dla większości sędziów TK z rekomendacji PO skupionej wokół prezesa Rzeplińskiego wygodniejszy byłby wybór jego następcy jeszcze za jego kadencji, co powinno nastąpić do 4 grudnia. Na podstawie obecnej ustawy, ale z uwzględnieniem wykładni, że każdy z trzech kandydatów na prezesa powinien mieć poparcie większości w TK. Obecnie większość taką ma dziewiątka sędziów z PO, więc sędziowie z rekomendacji PiS nie mieliby wtedy szans. Prezydent raczej nie uzna tak wybranych kandydatur. I taką sytuację przewiduje najnowsza ustawa dotycząca TK, którą Sejm zajmie się w czwartek 1 grudnia. Prezydent też raczej nie przychyli się do wtorkowego apelu czterech byłych prezesów Trybunału, aby zawetował tę ustawę (i dwie inne z nią związane) i nie uczestniczył w legitymizacji „stanu permanentnego naruszania konstytucji".