W 2015 r. do polskich sądów wpłynęło blisko 16 mln spraw, o pół miliona więcej niż rok wcześniej.
Problem nie tylko w ilości wpływu, ale i obciążenia sędziów. Dziś sędzia sądu apelacyjnego ma rocznie do załatwienia 227 spraw. W rejonie z kolei w pionie cywilnym na sędziego przypada ich aż 2, 6 tys.
Najnowsze statystyki MS wskazują na dysproporcje w obciążeniu sędziów. Istnieją nie tylko pomiędzy wydziałami i szczeblami sądownictwa, ale i miastami. Są miejsca w kraju, w których sędziowie miesięcznie załatwiają tyle spraw, ile inni w ciągu roku. Sędziowie upominają się o zmiany. Chcą wprowadzenia systemu, który uczciwie pokaże, kto ile pracuje. – Trzeba podjąć decyzję, jak rzetelnie mierzyć obciążenie, bo bez tego nie da się przeprowadzić prawidłowej etatyzacji w sądach, a bez niej nie będziemy mieć sprawnych sądów – przyznaje Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za sądownictwo. Instytut Wymiaru Sprawiedliwości przygotował właśnie raport o tym, jak w innych krajach jest liczona praca sędziów. Na ich tle nie wypadamy najlepiej. „W Polsce brak jest narzędzi badawczych i statystycznych o zasięgu krajowym, ale po analizie kilku zagranicznych systemów trudno znaleźć dobry wzorzec" – czytamy w raporcie.
Ideału brak
Przykłady? W Niemczech narzędzie badawcze i statystyczne PEBB§Y jest akceptowane przez sędziów jako obiektywny i przejrzysty system pomiaru efektywności ich pracy. Ma jednak liczne wady. Główna – czas badania (2 lata). Inna – nie obejmuje wszystkich czynności procesowych (przesłuchania świadków) oraz zmian w przepisach. W Austrii z kolei system PAR wykorzystywany jest do ustalenia efektywności pracy sędziów, ale jego istota skupia się na zarządzaniu kadrami. Podstawową jego zaletą jest możliwość zbadania absolutnego zapotrzebowania na sędziów i pracowników. System jest jednak drogi i wymagający w utrzymaniu. We Francji narządzie polega na ocenie wyników ilościowych. Dlatego nie odzwierciedla rzeczywistego wymiaru efektywności pracy, a w konsekwencji nie jest przydatne do ustalenia zapotrzebowania etatowego sędziów. W Szwajcarii narzędziem jest NPM. Jego istota polega na właściwym zarządzaniu wymiarem sprawiedliwości w ogólności (liczba spraw kierowanych do sędziów, rozpoznanych spraw, orzeczeń zmienionych lub uchylonych w drodze kontroli instancyjnej). Skąd więc brać przykład?
Królową jest statystyka
– Analizujemy raport IWS. Mamy już za sobą wstępne spotkania, bo nie ma najmniejszych wątpliwości, że coś z tym trzeba zrobić – mówi „Rz" Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości. I dodaje, że trzeba podjąć decyzję, jak rzetelnie mierzyć obciążenie, bo bez tego nie da się przeprowadzić prawidłowej etatyzacji w sądach, a bez niej nie będziemy mieć sprawnych sądów.