Onet.pl przypomina, że sprawa znajomości sędziego Piotra Gąciarka z "Iustitii" z Polą F. to historia z 2013 r. - wtedy poznali się w internecie, nigdy nie spotkali się osobiście. Sędzia pożyczył kobiecie - która podała na swój temat nieprawdziwe informacje - kilkanaście tys. zł, udostępnił jej też kosztowny telefon komórkowy. Gdy znajomość zakończyła się, sędzia zażądał zwrotu pieniędzy. Gdy nie doczekał się reakcji, zawiadomił prokuraturę. Finalnie wiosną 2015 r. Pola F. - oskarżona o wyłudzenie - złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze, na co przystał Sąd Rejonowy w Warszawie. Kobietę skazano na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, który w marcu 2019 r. złożył w Sądzie Najwyższym kasację na korzyść skazanej, kilkanaście dni temu poniósł w tej sprawie porażkę. Chciał, by uchylić wyrok skazujący Polę F. za oszustwo, jednak Izba Karna SN uznała, że taki wniosek jest "oczywiście bezzasadny". Kasacja została więc oddalona, bo sąd nie miał wątpliwości, że sędzia Piotr Gąciarek padł ofiarą oszustwa. Formalnie pod skargą podpisał się podwładny Ziobry Robert Hernand.

- Decyzję SN odbieram z wielką satysfakcją, bo sprawa która ciągnęła się od lat, i która została instrumentalnie wykorzystana przeciwko mnie w końcu została prawomocnie zakończona - mówi Onetowi sędzia Gąciarek. - W tej sprawie, w której Zbigniew Ziobro złożył kasację wszystko było od początku jasne. Ja padłem ofiarą przestępstwa, jego sprawczyni została ukarana, a TVP za nieprawdziwe informacje na mój temat pozwałem i czekam teraz na wyznaczenie terminu, jak każdy inny obywatel - mówi sędzia Gąciarek.