Dyscyplinarka dla sędzi za brak opanowania na sali rozpraw

Sprawowanie urzędu sędziego obliguje do opanowania na sali rozpraw – stwierdził sąd dyscyplinarny, a jego orzeczenie podtrzymał Sąd Najwyższy.

Aktualizacja: 05.08.2017 13:59 Publikacja: 05.08.2017 13:45

Dyscyplinarka dla sędzi za brak opanowania na sali rozpraw

Foto: Fotolia

W grudniu 2015 r. w Sądzie Rejonowym odbyła się rozprawa o podział majątku, którą prowadziła sędzia K. Na sali rozpraw obecni byli pełnomocnicy stron, wnioskodawczyni, biegły sądowy i jedna osoba w charakterze publiczności. Przewodnicząca poinformowała obecnych, że przebieg rozprawy jest nagrywany.

Ile czasu pan mówił, a ile mówił sąd

Sędzia przewodnicząca w czasie rozprawy wielokrotnie przerywała pełnomocnikowi wnioskodawczyni odpowiedzi na zadawane przez nią pytania dotyczące zarzucanych przez wnioskodawczynię wad opinii biegłego, utrudniając mu w ten sposób przedstawienie stanowiska strony. Z tego powodu pełnomocnik wnioskodawczyni złożył wniosek o wyłączenie sędzi K. od rozpoznania sprawy, uzasadniając go tym, że sędzia uniemożliwia mu reprezentowanie klientki. Wniosek ten sędzia skomentowała stwierdzeniem „no to dobrze, popisów ciąg dalszy".

Sędzia domagała się od pełnomocnika wnioskodawczyni uzasadnienia wniosku o wyłączenie i ponownie kilkakrotnie przerywała jego wypowiedzi, kwestionując zasadność wniosku oraz sam fakt udzielenia pełnomocnikowi głosu. W odpowiedzi na stwierdzenie sędziego „proszę powiedzieć jak wyglądała proporcja, ile czasu pan mówił, a ile mówił sąd" pełnomocnik wnioskodawczyni oświadczył „to jest nagrane i to zostanie prawdopodobnie ocenione przez sąd, który będzie rozpoznawał mój wniosek".

Na kolejne pytanie sędzi „jaki sąd pan proponuje" pełnomocnik odpowiedział „kodeks postępowania cywilnego proponuje co w tak im wypadku należy zrobić i proszę się tym kierować". Wówczas sędzia zwróciła się do pełnomocnika wnioskodawczyni z pytaniem „ dobrze, jeżeli jesteśmy wciąż przy KPC, jest pan tego pewien jako były prokurator?", a po udzieleniu odpowiedzi przez pełnomocnika, że prokuratorem był 35 lat temu oświadczyła „nawyki pozostają".

Sędzia jeszcze kilkakrotnie zwracała się do pełnomocnika wnioskodawczyni o uzasadnienie wniosku o jej wyłączenie, a po odmowie udzielania dalszych wyjaśnień oświadczyła „ja do rozpoznania tej sprawy się nie palę i bardzo chętnie bym ją komuś oddała".

Za swoje zachowanie sędzia K. została pociągnięta do odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Zabrakło mi „zimnej krwi"

Przed sądem dyscyplinarnym nie przyznała się do zarzucanego jej przewinienia dyscyplinarnego i wnosiła o uniewinnienie. Wyjaśniła, że nie miała intencji poniżenia pełnomocnika i uniemożliwienia mu reprezentowania klientki. Oświadczyła, że żałuje wypowiedzianych słów, które nie powinny były paść i że zabrakło jej „dostatecznie zimnej krwi". Uważa jednak, że słowa zostały wyrwane z kontekstu i były jej emocjonalną nieracjonalną reakcja na bezzasadny, naruszający szacunek do sądu wniosek pełnomocnika o wyłączenie sędziego, reakcją motywowaną działaniem w ochronie urzędu oraz interesu stron. Wyraziła przy tym przekonanie, że w sytuacji w której dojdzie do niepotrzebnych emocji wynikających ze specyfiki sali rozpraw to nie oznacza to, że należy natychmiast piętnować takie zachowania. Był to incydent, czego miał świadomość pełnomocnik cofając swój bezpodstawny w jej ocenie wniosek o wyłączenie. Stwierdziła, że pełnomocnicy, którzy byli prokuratorami zbyt silnie akcentują swoja rolę na sali rozpraw. Są to wytrawni, wieloletni praktycy, którzy nie tylko merytorycznie, ale i siłowo wywierają wpływ na sądzie, nie są nastawieni na rozmowę, próbują napierać ze swoimi wnioskami.

Sposób wypowiadania się pełnomocnika dopytującego się o to, czy przebieg rozprawy jest nagrywany odebrała jako ewidentną groźbę. Zdaniem obwinionej ta incydentalna sytuacja nie naruszyła godności pełnomocnika, a wdrożenie postępowania dyscyplinarnego stanowi nadmierną represję. Wskazała, że na rozprawie nie była w pełnej dyspozycji psychofizycznej z powodu przepracowania, w tym w związku z pracą w Stowarzyszeniu „Iustitia" , zaniepokojenia perspektywą zwiększenia obowiązków służbowych i przeżyć osobistych.

Przewinienie mniejszej wagi

Sąd Apelacyjny Sąd Dyscyplinarny nie podzielił jej argumentów, i uznał, że zachowanie „polegające na niekulturalnych, nieopanowanych, emocjonalnych wypowiedziach adresowanych do pełnomocnika strony, podnoszeniu bezzasadnego zarzutu, że ten jej grozi, stwierdzeniu, że nie pali się do rozpoznania sprawy i chętnie by ją oddała, utrudnianiu pełnomocnikowi reprezentowania strony w jej obecności, oraz pełnomocnika strony przeciwnej, biegłego i osoby z publiczności ocenił jednoznacznie jako niedopuszczalne i naruszające godność urzędu sędziego, sądu w którym obwiniona pracuje, godzące w społeczny wizerunek zawodu sędziego". Mogło ono także osłabić zaufanie do bezstronności obwinionej jako sędziego referenta.

Sąd dyscyplinarny podkreślił, że sprawowanie urzędu sędziego obligowało obwinioną do zachowania opanowania na sali rozpraw. Nie mogą usprawiedliwiać takiego zachowania podnoszone przez obwinioną okoliczności w postaci obawy przed zwiększeniem obowiązków, czy przemęczenia spowodowanego dodatkową pracą w stowarzyszeniu sędziowskim. - Praca społeczna nie może bowiem negatywnie wpływać na obowiązki orzecznicze sędziego i z nimi kolidować – wskazał sąd dyscyplinarny. Co więcej, nie jest dopuszczalne odreagowywanie trudnej sytuacji zawodowej, czy rodzinnej na sali rozpraw. - Przywołane przez obwinioną okoliczności, chociaż mogły powodować trudności w wypełnianiu obowiązków służbowych, w żadnym razie nie mogły jednak ekskulpować obwinioną od odpowiedzialności za zarzucane przewinienie dyscyplinarne – stwierdził SD.

Uwzględniając elementy strony przedmiotowej i podmiotowej deliktu Sąd Apelacyjny Sąd Dyscyplinarny stwierdził, że zachowanie sędzi, chociaż niedopuszczalne i mające miejsce na rozprawie, było jednostkowe i odbierane przez niewielką liczbę osób, stad jego zewnętrzny oddźwięk – oddziaływanie na prestiż i prawidłowe sprawowanie wymiaru sprawiedliwości – było znacznie ograniczone. Nadto było ono nagłą reakcją podjętą pod wpływem emocji, motywowaną chęcią uzyskania od pełnomocnika strony stanowiska procesowego. W tej zaś sytuacji, uwzględniając mniejszy stopień szkodliwości dla służby i mniejszy stopień winy, Sąd Apelacyjny Sąd Dyscyplinarny uznał przewinienie dyscyplinarne  za przewinienie mniejszej wagi.

W odwołaniu od tego orzeczenia sędzia zarzuciła, że wdrożone w stosunku do niej postępowanie dyscyplinarne było niewspółmierne do zdarzenia, nieadekwatna była również ocena tego zdarzenia. Podniosła, że incydent był wynikiem zbyt dużego jej zaangażowania w pracę, gdy wskutek wytworzonych warunków pracy, mimo jej wielkiego zaangażowani społecznego, czynnie nie zaakceptowała oburzającego zachowania pełnomocnika i nieposzanowania urzędu sędziego. Pełnomocnik wnioskodawczyni nie realizował bowiem swoich obowiązków procesowych, przerywał wystąpienia sędziego, ignorował go, grożąc złożeniem skargi, a ostatecznie złożył absurdalny wniosek o wyłącznie sędziego, co było powodem wzburzenia obwinionej.

Grzeczność w stosunku do stron

Rozpatrujący odwołanie Sąd Najwyższy utrzymał orzeczenie Sądu Apelacyjnego. W uzasadnieniu wskazał, że zachowanie sędzi K. miało charakter emocjonalny, podyktowane było potrzebą uzyskania od pełnomocnika wnioskodawczyni stanowiska procesowego strony i stanowiło reakcją na utrudnianie – w jej przekonaniu - przez pełnomocnika, sprawnego przeprowadzenie czynności procesowych. – Była to jednak reakcja, jak trafnie ocenił ją Sąd Apelacyjny, nieadekwatna do sytuacji, w której pełnomocnikowi nie można przypisać prowokującej, czy naruszającej godność urzędu sędziego postawy, a przy tym naruszająca powinność zachowania przez sędziego na sali rozpraw opanowania, cierpliwości, grzeczności w stosunku do stron i uczestników postępowania, oraz obowiązek kierowania się zasadami godności, przestrzegania dobrych obyczajów, dbania o autorytet urzędu – uzasadnił Sąd Najwyższym.

Sygn. akt SNO 15/17

W grudniu 2015 r. w Sądzie Rejonowym odbyła się rozprawa o podział majątku, którą prowadziła sędzia K. Na sali rozpraw obecni byli pełnomocnicy stron, wnioskodawczyni, biegły sądowy i jedna osoba w charakterze publiczności. Przewodnicząca poinformowała obecnych, że przebieg rozprawy jest nagrywany.

Ile czasu pan mówił, a ile mówił sąd

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona