Jest on jednym z ośmiorga sędziów powołanych do SN według nowych zasad do starych izb Sądu Najwyższego, więc pośrednio sprawa dotyczy całej ósemki.

Czytaj także: Wszyscy sędziowie mają orzekać w SN. I starzy, i nowi - orzeczenie Izby Dyscyplinarnej SN

Sędziowie, w tym siedmiu z Izby Cywilnej (w tym sędzia Kamil Zaradkiewicz) i jeden z Karnej, inaczej niż powołani do dwóch nowych izb SN, które mają tymczasowych prezesów, nie byli od razu po nominacji wyznaczani do spraw. Byli więc traktowani inaczej niż dotychczasowi sędziowie SN. Prezesi tych izb tłumaczyli, że to ze względu na postanowienia o zabezpieczeniu wydane przez NSA w sprawach konkursu na wakujące stanowiska w SN oraz skierowanie do TSUE pytań prejudycjalnych co do praworządności procedury wyboru kandydatów przez odmienioną KRS.

W grudniu na wniosek sędziego Zaradkiewicza, SN w osobie sędziego Sławomira Niedzielaka z Izby Dyscyplinarnej zobowiązał I prezes SN oraz prezesa Izby Cywilnej, aby rozpoczęli wyznaczanie go do spraw, tak jak „starych" sędziów. Na razie został wyznaczony do jednej.

W czwartek trzyosobowy skład tej samej Izby pod przewodnictwem sędziego Adama Tomczyńskiego odrzucił zażalenie kierownictwa SN oraz wniosek o wstrzymanie grudniowego zabezpieczenia. Nakaz sądowy jest więc prawomocny. Zanim jednak zapadł w II instancji sędzia Michał Laskowski, rzecznik SN mówił „Rzeczpospolitej", że orzeczenie będzie wykonane. - Może i będzie wykonalne, ale na razie nowym sędziom są przydzielane odległe terminy, a „starzy", w tym powracający do SN, dostali sprawy już po dwóch tygodniach – zauważa jeden z nowych sędziów.