Ośmiu sędziów powołanych według nowych zasad do starych izb Sądu Najwyższego ma być dopuszczonych do orzekania. To nie tylko skutek ustępstw strony rządowej, wskutek których do SN mogli wrócić wszyscy sędziowie przesunięci na wcześniejszy stan spoczynku, ale też orzeczenia nowej Izby Dyscyplinarnej SN.
Zapadło ono nie w sprawie dyscyplinarnej, ale wręcz ustrojowej, a wywołał je jeden z nowych sędziów prof. Kamil Zaradkiewicz, na którego wniosek SN w osobie sędziego Sławomira Niedzielaka zobowiązał prezesa Izby Cywilnej Dariusza Zawistowskiego, aby rozpoczął wyznaczanie Zaradkiewicza do spraw tak jak „starych" sędziów, a pierwszą prezes SN, jako sprawującą ogólny nadzór w SN, do zapewnienia przestrzegania tego obowiązku.
Będzie wykonane
Jak napisano w uzasadnieniu postanowienia, które jest natychmiast wykonalne, pomijanie sędziego w wyznaczaniu składów orzekających godzi w jego prawa.
Sprawa ma niewątpliwie znaczenie dla sześciu innych sędziów Izby Cywilnej oraz jednego z Izby Karnej niedopuszczanych przez ich prezesów do orzekania. Jeszcze jesienią obaj prezesi wskazali, że niewyznaczanie do składów orzekających nowych sędziów nastąpiło ze względu na postanowienia o zabezpieczeniu wydane przez NSA w sprawach konkursu na wakujące stanowiska w SN oraz skierowanie do TSUE pytań prejudycjalnych co do praworządności procedury wyboru kandydatów na sędziów SN przez nową KRS.
Istotą ich decyzji – wskazywali obaj prezesi (drugim jest Stanisław Zabłocki, szef Izby Karnej) – nie jest odebranie sędziom spraw, lecz jedynie czasowe niewyznaczanie ich do składów – w trosce o jednolitość praktyki sądowej oraz bezpieczeństwo orzeczeń.