Informację o postawieniu obu sędziom zarzutów dyscyplinarnych sędziowski rzecznik dyscypliny zamieścił na swoje stronie internetowej. Datowana jest na 17 stycznia - jednak nie można zapomnieć, że w przypadku obu sędzi z-ca Radzik już jesienią zażądał z ich sądów opinii służbowych oraz wyciągu z akt od 2015 roku - wszystko w ramach szeroko zakrojonego "postępowania wyjaśniającego". U sędzi Frąckowiak z Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto i Wilda miało ono dotyczyć jej udziału w symulacji rozprawy sądowej na festiwalu Jurka Owsiaka Pol'and'Rock (tu rzecznik dyscypliny kilka dni temu uznał, że zawiniła - ale kary nie będzie, bo sędzia "nie miała świadomości, że narusza prawo i zawodową etykę"-red.) oraz publicznych wypowiedzi związanych z wdrażanymi przez PiS zmianami w sądownictwie.
W związku z tym właśnie postępowaniem z-ca Radzik w połowie października zażądał od prezesa tegoż SR opinii służbowej na temat sędzi. Poza tym, chciał także zyskać szczegółowe informacje, dotyczące tego, czy w okresie od stycznia 2015 roku do jesieni 2018 sędzia Frąckowiak terminowo wyznaczała sprawy i sporządzała uzasadnienia, jaka była jej stabilność orzecznicza, czy kwestionowała polecenia przełożonych oraz sposób organizacji pracy w sądzie, i ile miała spraw w referacie. Nie koniec jednak na tym, bo rzecznik Radzik chciał również otrzymać kopię kontrolki uzasadnień oraz wykaz i sygnatury spraw, w których nastąpiła przewlekłość.
"Szukajcie a znajdziecie?" Rzecznik przejrzał akta, teraz stawia zarzuty
W analogiczny sposób z-ca Radzik zadziałał w przypadku sędzi z Gorzowa Wlkp. Olimpii Barańskiej-Małuszek. Już we wrześniu zwrócił się do prezes tamtejszego Sądu Rejonowego z prośbą o przejrzenie akt sędzi na trzy i pół roku wstecz. Każda z prowadzonych przez nią spraw miała zostać dokładnie skontrolowana.
Sędzia nie pozostawiła tego bez reakcji. W liście do prezes swojego SR (mianowanej przez Z. Ziobro-red.) napisała wtedy, że żąda wyjaśnień, na jakiej podstawie z-ca Radzik zarządza kontrolę całego jej referatu, i to obejmującą okres ponad trzech lat.
"Nie było nigdy przeciwko mnie wszczynane postępowanie dyscyplinarne, nie miałam wytyku, nic nie wiem o żadnej skardze czy donosie. Dlatego żądam informacji o postawach podejmowanych czynności i na czyj wniosek" - pisała do prezes swojego sądu sędzia Barańska-Małuszek.
Jak podkreślała, na mocy art. 114 par. 1 ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych, takie postępowanie dyscyplinarne ma prawo wszcząć Ministerstwo Sprawiedliwości, prezes danego sądu, KRS oraz rzecznik dyscypliny z własnej inicjatywy.