#RZECZoPARWIE: Łochowski o reformie sądownictwa

W piątkowym programie #RZECZoPRAWIE gościem Ewy Usowicz był Marcin Łochowski – sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Aktualizacja: 26.02.2017 11:35 Publikacja: 26.02.2017 10:55

Marcin Łochowski

Marcin Łochowski

Foto: rp.pl

Ostatnio jest czarna seria sędziowski zdarzeń: sprawa apelacji krakowskiej, gdzie wyłudzano ogromne kwoty na niekorzyśc sądu, sędziowie kradnący pendrive'y czy spodnie. Na pewno sędziowie o tym między sobą rozmawiają. Co o tym myślicie?

Po ludzku jest mi wstyd za kolegów. Nie chcę osądzać żadnej z tych spraw. Przedstawiane okoliczności mogą się różnić od rzeczywistości. Z rozmów z sędziami wynika, że wszyscy jesteśmy zażenowani.

Nikt nie ma wątpliwości, że jeżeli sędzia popełnia umyślne przestępstwo, to dla niego miejsca w zawodzie sędziego nie ma. Orzeczenie sądu dyscyplinarnego w takiej sytuacji może być tylko jedno - wydalenie z zawodu. Dla wszystkich sędziów jest to oczywiste.

Czyli tu źle pojętej solidarności zawodowej nie będzie?

W takim wypadku nie ma absolutnie mowy o żadnej solidarności. Moga się zdarzyć wypadki losowe. Ktoś może przez zapomninie przejść w sklepie przez bramki z jakimś towarem. Te kwestie trzeba wyjaśniać. Jeśli mamy dowody na to, że doszło do popełnienia przestępstwa, że ktoś z rozmysłem próbował lub ukradł jakąś rzecz, to nie ma wątpliwości, że taka osoba nie powinna dalej być w zawodzie sedziego.

Jeśli rozmawia się z sędziami of the record, to przyznają, że ta czarna seria może być podkładką dla ministerstwa sprawiedliwości do wdrożenia chociażby zmian dot. sądownictwa dyscyplinarnego, by pokazać, że z sędziami jest problem. Spodziewa się pan takich zmian? Czy pomysł na osobną izbę w Sądzie Najwyższym, która miałaby zająć sie dyscyplinarkami jest dobry?

Nie uważam, by powołanie specjalnych organów orzekających w sprawach dyscyplinarnych było uzasadnione. Byłby to pewien wyraz braku zaufania do obecnego systemu. Myślę, że należałoby się zastanowić nad tym, jak ten system usprawnić, udrożnić, żeby rzeczywiście orzeczenia sądów dyscyplinarnych zapadały szybko. To jest w tych sprawach najważniejsze. Bardzo czesto ludzie mają takie poczucie, że sędziowie bronią innych sędziów, że mamy do czynienia z taką źle rozumiana solidarnością zawodową.

Miałem okazję obserwować postępowania sądów dyscyplinarnych z różnych stron. Sądy te są naprawde bardzo surowe w stosunku do sędziów. Mamy problem, bo nie potrafimy z tym przekazem sie przebić do społeczeństwa. Zapewne w świadomości społecznej jest taki obraz sędziów, którzy "bronią swoich".

Trzeba usprawnić istniejący system, żeby był szybki i transparentny. Ludzie powinni mieć przeświadczenie, że jeżeli sędzia popełni jakiś czyn niegodny zawodu, to zostanie surowo za to ukarany. Nie wydaje mi się żeby najlepszym rozwiązaniem było tworzenie jekiegoś specjalnego organu. Nie jesteśmy w nadzwyczajnej sytuacji, która domagałaby się takich rozwiązań.

Łochowski w #RZECZoPRAWIE

Ostatnio jest czarna seria sędziowski zdarzeń: sprawa apelacji krakowskiej, gdzie wyłudzano ogromne kwoty na niekorzyśc sądu, sędziowie kradnący pendrive'y czy spodnie. Na pewno sędziowie o tym między sobą rozmawiają. Co o tym myślicie?

Po ludzku jest mi wstyd za kolegów. Nie chcę osądzać żadnej z tych spraw. Przedstawiane okoliczności mogą się różnić od rzeczywistości. Z rozmów z sędziami wynika, że wszyscy jesteśmy zażenowani.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a