Jarosław Flis: Jarosław Kaczyński największym patriotą III RP

Pierwsze pęknięcia w PiS

Aktualizacja: 28.12.2016 15:48 Publikacja: 27.12.2016 18:39

Jarosław Flis: Jarosław Kaczyński największym patriotą III RP

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rzeczpospolita: Czy opozycja próbowała w Sejmie doprowadzić do puczu, jak twierdzi Jarosław Kaczyński?

Jarosław Flis, socjolog, Uniwersytet Jagielloński: Trudno traktować tę wypowiedź szczególnie poważnie. PiS powoli traci kontrolę nad przyjętą retoryką. Podobnie jak opozycja, która oskarża rządzących o autorytaryzm i dyktaturę. Mówienie o Majdanie, puczu i obaleniu rządu dużo więcej mówi o stanie psychicznym mówiących niż stanie rzeczywistym. Główni aktorzy sceny politycznej zachowują się tak, jakby w Polsce byli tylko czytelnicy „Newsweeka" i „W sieci", i dostosowują do tego swoją narrację, nie dostrzegając, że o losie przyszłych wyborów zdecydują inni.

To po co Jarosław Kaczyński mówi w wywiadzie dla „W sieci" o próbie obalenia rządu?

Prezes Kaczyński ma problemy komunikacyjne, snując często opowieści pełne niedopowiedzeń. Widać to było również na konferencji, która miała być „wyciągnięciem ręki" w stronę opozycji. Prezes mówił o „pewnych" przywilejach dla opozycji, zupełnie bez konkretów. Takie zapowiedzi brzmią zupełnie niewiarygodnie, jeśli składający je nie wyraża się kategorycznie.

Inna rzecz, że usadzenie uczestników konferencji rozchodziło się z ustrojem i konstytucją. Obok lidera partii – osoby o formalnie skromnych kompetencjach – posadzono panią premier, po bokach marszałków Sejmu i Senatu oraz szefa klubu parlamentarnego partii rządzącej. Prezes przewodzący konferencji pokazał hierarchię „kierownictwa państwa". Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że dla prezydenta zabrakło już miejsca...

Prezes mówi też, że ewentualne zwycięstwo opozycji oznacza likwidację wolności w Polsce.

Straszenie, że opozycja jest zagrożeniem dla wolności, jest bardzo niedemokratyczne. Jarosław Kaczyński opowiada, w jakim świecie wygodniej by mu się żyło, a nie jaki ten świat jest naprawdę. Istotą demokracji jest to, że rozważamy i dopuszczamy oddanie władzy opozycji. Mam nadzieję, że rządzący nie będą kombinować przy prawie wyborczym. Chociaż to, co się zdarzyło w ostatnim roku, choćby z Trybunałem Konstytucyjnym, ułatwia przekraczanie kolejnych granic.

PiS też zapowiadało zmianę konstytucji.

Zaryzykowałbym tezę, że Jarosław Kaczyński jest największym patriotą III RP. On chciałby, żeby było tak jak wcześniej, tylko on i jego otoczenie są na górze, a przeciwnicy, którzy go ogrywali, teraz będą ogrywani za pomocą tych samych sztuczek. Do samej zmiany konstytucji jest dziś niewyobrażalnie daleko. PiS ma ciut ponad jedną trzecią, co oznacza, że może przegrać przyszłe wybory. Naprawdę mogą liczyć tylko na tych najbardziej rozgorączkowanych. Wkrótce trafią na bariery tego, nad czym nie jest łatwo zapanować. Nieprzewidywalne mogą być efekty likwidacji gimnazjów. Mogą się pojawić sądowe spory finansowe z samorządami, które rząd zacznie przegrywać. W PiS nie ma już tej pewności, co zaraz po wyborach. W partii pojawiają się pęknięcia i różnice zdań. Sporą część Polaków – także tych z nią sympatyzujących – partii Kaczyńskiego udało się zrazić przez ten rok. PO przegrała wybory dlatego, że Polacy chcieli zmiany na kogokolwiek, tylko żeby Platformę odsunąć już od władzy. Na podobny problem może wkrótce trafić PiS.

Protest może zjednoczyć PO i Nowoczesną?

Na pewno „braterstwo broni" może pomóc w przełamaniu wcześniejszych niechęci. Gdyby doszło do zjednoczenia, to PO i Nowoczesna mogłyby mieć łącznie więcej mandatów – przy dzisiejszych sondażach może nawet więcej niż PiS. Na korzyści można by liczyć, gdyby obie formacje pozbyły się swoich wad – PO ma wciąż widoczny garb przeszłości, a Nowoczesna, chcąc nie chcąc, ustawiła się w roli partii elitarnej, partii „zamkniętych osiedli". Inna rzecz, że opozycja powtarza histerię PiS z czasów, gdy ten był w opozycji, a PiS wszedł w buty ówczesnej arogancji władzy. Dzisiejsze nakręcenie opozycji łatwiej może się wyczerpać a PiS może mieć coraz większe problemy z unikaniem potknięć o własne nogi.

Rzeczpospolita: Czy opozycja próbowała w Sejmie doprowadzić do puczu, jak twierdzi Jarosław Kaczyński?

Jarosław Flis, socjolog, Uniwersytet Jagielloński: Trudno traktować tę wypowiedź szczególnie poważnie. PiS powoli traci kontrolę nad przyjętą retoryką. Podobnie jak opozycja, która oskarża rządzących o autorytaryzm i dyktaturę. Mówienie o Majdanie, puczu i obaleniu rządu dużo więcej mówi o stanie psychicznym mówiących niż stanie rzeczywistym. Główni aktorzy sceny politycznej zachowują się tak, jakby w Polsce byli tylko czytelnicy „Newsweeka" i „W sieci", i dostosowują do tego swoją narrację, nie dostrzegając, że o losie przyszłych wyborów zdecydują inni.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej