Dane spływają do resortu rolnictwa co środę z komisji pracujących we wszystkich województwach. Jeszcze 3 sierpnia informowaliśmy o 870 mln zł, niestety to nie był koniec prac komisji, przez dwa tygodnie kwota strat w uprawach na polach, sadach i w stawach hodowlanych wzrosła do 2,015 mld zł. 

Niemal jedną czwartą strat bierze na siebie najmocniej dotknięta upałami Wielkopolska, tu straty sięgają 463,7 mln zł. Podobnie źle jest w Zachodniopomorskiem, tu komisje wyceniły straty na 444,4 mln zł. Daleko za nimi są następne rolnicze regiony, jak warmińsko-mazurskie (350 mln zł), Dolny Śląsk (292,8 mln), kujawsko-pomorskie (152,9 mln) i lubelskie (101,6 mln zł). Na drugim końcu skali jest Śląsk, gdzie straty wyniosły zaledwie 1,3 mln zł i Opolszczyzna (3,9 mln).

W mediach pojawiły się ostatnio doniesienia, że chleb może kosztować nawet 8-10 zł. Zapytani przez „Rzeczpospolitą” analitycy rynków rolnych zareagowali na to mocno sceptycznie. Póki co, faktycznie ceny pszenicy rosną, bo na publikowane informacje o zbiorach przynoszą wiadomości gorsze niż w ubiegłym roku. Ale słabe zbiory w jednym roku nie są zagrożeniem, jeśli w poprzednich były dobre. - Nie wykluczam np. że do grudnia ceny będą rosły, a potem zaczną się obniżać – ze względu na duże globalne zapasy pszenicy z ubiegłego sezonu – mówi Marta Skrzypczyk, dyrektor biura analiz ekonomicznych sektora agro BGŻ BNP Paribas. Dodaje, że aktualnie globalne zapasy pszenicy wynoszą 36 proc. rocznego zużycia, a bywały sezony, gdy zapasy spadały poniżej 25 proc. rocznego zapotrzebowania. Susza nie dotknęła też wszystkich producentów na świecie, w USA na przykład udało się dość dobrze.

Ponadto, wzrost cen pszenicy nie przekłada się natychmiast na drogie pieczywo. Marta Skrzpczyk przypomina, że kilka lat temu przeżyliśmy już gwałtowny wzrost cen pszenicy, która niemal podwoiła ceny – z 550 zł w sierpniu 2010 roku na 1000 zł na przełomie lutego i marca 2011 roku, było to spowodowane spadkiem produkcji w Polsce i na świecie. Jak to się odbiło na cenie chleba? Niemal nijak, według GUS w sierpniu 2010 r. półkilogramowy bochenek chleba pszenno-żytniego kosztował średnio 1,88 zł, w marcu 2011 roku, czyli w momencie dwa razy wyższych cen – 2,20 zł, w grudniu 2011 roku – 2,25 zł, potem przez cały 2012 rok utrzymywała się w granicach 2,25 zł. Prawie dwukrotny wzrost cen pszenicy przełożył się na około 20-proc. wzrost cen pieczywa. W tym roku zboże ok. 20 proc. - Moim zdaniem nie jest wykluczone, że ceny pszenicy konsumpcyjnej sięgną 900 zł/t na przełomie roku 2018/19, czyli będą o około 40 proc. wyższe wobec czerwca br. To oczywiście będzie miało swoje przełożenie na ceny pieczywa, niemniej tłumaczyłoby to podwyżki 10-15-procentowe – podsumowuje ekspert. Skrzypczyk zauważa jednak, że cena chleba ma więcej składników niż tylko pszenica – piekarniom brakuje im rąk do pracy, a to zawsze podwyższa płace, drożeje też energia i bardzo podrożało paliwo. - W pesymistycznym scenariuszu założyłabym, że za rok ceny pieczywa będą o 30 proc. wyższe niż obecnie – dodaje Skrzypczyk.