Jak podaje Prokuratura Krajowa, 4–letnia Oliwa była ofiarą przemocy ze strony partnera swojej matki. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna w sposób szczególnie okrutny znęcał się zarówno psychicznie jak i fizycznie nad dziewczynką. Nie tylko groził dziecku użyciem pasa, czy zamknięciem w łazience, ale stosował wobec niego przemoc bijąc po całym ciele, w szczególności po klatce piersiowej, głowie i twarzy. Ponadto uderzał dziewczynkę w brzuch i bił pasem. Mężczyzna spowodował rozliczne obrażenia u dziecka, w tym m.in. złamanie łokcia, żebra, obojczyka, rozległych sińców na powierzchni niemal całego ciała.
Do kulminacji agresywnych zachowań Kamila S. doszło 6 grudnia 2016 roku, kiedy dwukrotnie rzucił dzieckiem na łóżko tak, że uderzyło głową o jego drewniane oparcie. Dziewczynka doznała rozlicznych obrażeń głowy, w tym krwiaków oraz obrzęku mózgu, które doprowadziły do śmierci. Kamil S. zamiast udzielić małoletniej natychmiastowej pomocy, jeździł z martwym już dzieckiem po mieście, żeby przekazać go matce.
Sąd Okręgowy w Łodzi skazał Kamila S. na 15 lat pozbawienia wolności za zabójstwo i 5 lat pozbawienia wolności za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad dzieckiem, orzekając karę łączną 20 lat pozbawienia wolności.
Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy to rozstrzygnięcie, wskazując że postulowana przez prokuratura kara dożywotniego pozbawienia wolności, podobnie jak kara 25 lat pozbawienia wolności, nie może być w tym przypadku orzeczona z uwagi na szereg okoliczności łagodzących. Za takie sąd uznał m.in. uprzednią niekaralność, młody wiek, krótki okres znęcania się, wyrażoną skruchę, przyznanie się do winy, jak też dobrą opinię sprawcy w miejscu zamieszkania.
Prokurator Generalny, nie zgadzając się z tak rażąco niską karą za zabójstwo dziecka, wniósł kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Podniósł, że wyeksponowane przez sąd okoliczności łagodzące, nie zostały właściwe ocenione, a nadana im ranga, nie była uprawniona.