Obywatelstwo lub prawo stałego pobytu w państwie UE ma w świecie wysoką cenę. Jak bardzo, wystarczy przypomnieć sobie pochód uchodźców w czasie kryzysu migracyjnego w 2015 roku. Kilkanaście państw UE traktuje je jak towar luksusowy, którym można handlować i nieźle na nim zarabiać. Organizacje pozarządowe – Transparency International i Global Witness – ostrzegają, że tym sposobem do Unii wnikają podejrzane osoby, a zyski dla gospodarki są wątpliwe.
Tylko w 2017 roku Cypr na sprzedaży tzw. złotych wiz zarobił około miliarda euro. To aż 5 proc. produktu krajowego brutto wyspy. Złote wizy są też ważną branżą gospodarki Malty i Portugalii, której dostarcza średnio 670 mln euro rocznie. Od momentu wprowadzenia takiej możliwości Lizbona zarobiła na złotych wizach 4 mld euro. W Hiszpanii budżet średniorocznie zarabia na tym 976 mln euro, w Wielkiej Brytanii – 498 mln euro, a w Grecji – 250 mln euro.
Czytaj także: Pazerność bogatego Zachodu
Do UE można dostać się nie tylko poprzez Europę Zachodnią i Południową, ale też Środkową i Wschodnią. Swoje schematy złotych wiz mają np. Łotwa i Węgry. Listę uzupełniają Bułgaria, Francja, Irlandia, Luksemburg i Holandia. W sumie to 13 państw, które oferują prawo stałego pobytu w zamian za inwestycje. W tym trzy kraje – Bułgaria, Cypr i Malta – oraz dodatkowo Austria sprzedają za inwestycje również swoje obywatelstwo. Wśród nabywców najwięcej jest Chińczyków i Rosjan. Niektóre kraje wyspecjalizowały się w przyjmowaniu cudzoziemców z określonych krajów. Np. bogaci Hindusi i Wenezuelczycy kupują prawo pobytu w Hiszpanii, a Ukraińcy, Uzbecy i Kazachowie – na Łotwie.
Można powiedzieć nic zdrożnego w tym, że państwo wynagradza poważnego inwestora stałą wizą, czy paszportem, jeśli przyczynia się on w istotny sposób do wzrostu dobrobytu. Tyle że nie zawsze inwestor jest poważny, a zyski dla gospodarki mogą być wątpliwe. Dla wielu chętnych prawo pobytu w Europie to sposób na dostęp do tańszego finansowania, bo banki będą ich mniej dokładnie prześwietlać. Często to sposób na ucieczkę przed krajowym wymiarem sprawiedliwości. Jak dla Ukraińca Igora Kołomojskiego, który kupił cypryjskie obywatelstwo, kiedy wyprowadził kilka miliardów euro z Privat Banku. Wyprowadzka do UE pomaga też w praniu brudnych pieniędzy. We wrześniu pod zarzutem przestępstw finansowych aresztowano w Finlandii Pawła Mielnikowa, właściciela firmy deweloperskiej, obywatela Malty, który paszport kupił trzy lata temu. – Programy złotych wiz oferują bezpieczne schronienie przed władzami zainteresowanymi przejęciem ukradzionych aktywów i wolność przemieszczania się bez budzenia podejrzeń – ocenia Naomi Hirst z organizacji Global Witness.