– Współpraca musi dać ludom Chin i Afryki namacalne korzyści, a sukces musi być widoczny – powiedział prezydent, otwierając w pekińskiej Wielkiej Hali Ludowej Chińsko-Afrykańskie Forum Współpracy, na które przyjechało 50 afrykańskich przywódców.
Dokładnie tyle samo, co teraz – 60 miliardów – Xi obiecywał trzy lata temu na spotkaniu Forum w RPA. Nie jest obecnie jasne, czy chodzi o te same pieniądze czy też o kolejne kredyty, granty i inwestycje podobnej wielkości.
Od 2000 do 2016 roku bowiem Chiny zainwestowały w Afryce 125 mld dolarów. – Trudno znaleźć tam jakikolwiek kraj, który nie zostałby spenetrowany przez Pekin – mówili ekonomiści w kuluarach spotkania. Na Czarnym Kontynencie działa już ponad 10 tys. chińskich firm. Pekin wygrywa z konkurentami, oferując swoją pomoc bez jakichkolwiek warunków, ani finansowych, ale też i politycznych.
– Zagraniczne siły nie powinny ingerować w wewnętrzne sprawy – zapewnił w Pekinie Xi Jinping jednego ze swych gości, prezydenta Sudanu Omara al-Baszira, poszukiwanego międzynarodowym listem gończym za zbrodnie na ludności cywilnej. Znajdujący się w międzynarodowej izolacji Al-Baszir przyjmowany jest tylko w Chinach i w Rosji.
„Zachód bezsilnie zazdrości współpracy Chin i Afryki" – twierdzi chiński anglojęzyczny dziennik „Global Times".