Adam Szłapka: Brakuje wyjaśnień szefa MON

- Ludzie nie wychodzą na ulicę dla opozycji. Robią to, bo nie chcą być traktowani jak idioci. Chcą chronić swoją wolność – mówi Adam Szłapka z Nowoczesnej.

Aktualizacja: 01.08.2017 22:52 Publikacja: 31.07.2017 18:52

Macierewicz w książce Tomasza Piątka jawi się jako osoba z niejasnymi powiązaniami - mówi Adam Szłap

Macierewicz w książce Tomasza Piątka jawi się jako osoba z niejasnymi powiązaniami - mówi Adam Szłapka

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rzeczpospolita: Nowoczesna złożyła interpelacje ws. podejrzeń o niebezpieczne powiązania Antoniego Macierewicza i jego współpracowników, zawartych w książce Tomasza Piątka „Macierewicz i jego tajemnice". Dlaczego szef MON powinien się z tego tłumaczyć?

Adam Szłapka, poseł Nowoczesnej: Jest ministrem obrony narodowej. Osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo powinny być poza wszelkimi podejrzeniami. Nie może być nawet cienia wątpliwości, że minister lub jego współpracownicy mają jakiekolwiek powiązania z obcymi służbami specjalnymi lub znajdują się pod ich wpływem, czy wpływem bliżej nieokreślonych lobbystów lub świata przestępczego.

MON odrzuca jednak wszelkie zarzuty zawarte w książce.

Tezy przywołane w książce wydają się solidnie udokumentowane, podparte faktami z Krajowego Rejestru Sądowego. Na stronie KRS do tej pory każdy mógł sprawdzić, że Macierewicz zasiada w radzie fundacji „Głos", której prezesem zarządu jest Robert Jerzy Luśnia – osoba, która była tajnym współpracownikiem służb PRL, a jego dzisiejsze powiązania też budzą wiele wątpliwości.

Co w związku z tym?

W Wielkiej Brytanii czy Niemczech taka sytuacja jest niewyobrażalna. Ukazują się informacje o możliwych powiązaniach ministra obrony narodowej z obcym służbami, a on dalej pełni swoją funkcję. Taka sytuacja z pewnością byłaby przyczyną poważnego kryzysu gabinetu z możliwym upadkiem całego rządu. Z pewnością by doprowadziła do dymisji, przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy.

Czego oczekuje Nowoczesna?

Pamięta pan tzw. aferę Olina? Józef Oleksy podał się do dymisji natychmiast po ogłoszeniu oskarżeń. Oczywiście sprawa jest nieporównywalna, bo wtedy o współpracę premiera oskarżył minister, ale w tym przypadku najważniejsze osoby w państwie udają, że nie widzą sprawy.

Od kogo oczekuje pan odpowiedzi na złożone interpelacje?

W sytuacji, w której w przestrzeni publicznej pojawiają się informacje, podparte w dużej mierze wiarygodnymi źródłami, dotyczące ministra obrony narodowej, oczekuję przede wszystkim reakcji od pani premier. Dlatego też kolejne interpelacje będę kierował na ręce premier Beaty Szydło. Oczywiście wszyscy czekają na wyjaśnienia człowieka, którego sprawa dotyczy – Antoniego Macierewicza. Jako osoba pełniąca tak wysokie i ważne stanowisko nie może nie odnieść się do zarzutów.

Oczekuję, że zgodnie z obowiązującymi procedurami ministrowie, do których interpelacje już złożyłem, czyli przede wszystkim właśnie ministrowie obrony narodowej, ale także sprawiedliwości, spraw zagranicznych, koordynator służb specjalnych, finansów odpowiedzą na pytania jak najszybciej. Uważam, że opinia publiczna powinna dostać odpowiedzi na wszystkie wątpliwości dotyczące szefa MON. Pytania te muszą zostać potraktowane priorytetowo, ponieważ dotyczą kluczowych kwestii – bezpieczeństwa obywateli. Sprawa musi zostać pilnie wyjaśniona, ponieważ rzutuje także na wiarygodność polskiego ministra obrony narodowej w oczach naszych partnerów w NATO.

Nie za daleko posuwa się pan z oskarżeniami?

W przestrzeni publicznej pojawiło się wiele niepokojących informacji. Nie oskarżam, próbuję je wyjaśnić. To mój obowiązek jako posła, członka Komisji Obrony Narodowej i Komisji Służb Specjalnych, ale najbardziej powinno na tym zależeć pani premier i ministrowi Antoniemu Macierewiczowi. Dajemy tymi interpelacjami szansę panu ministrowi, żeby rozwiał wątpliwości co do wiarygodności jego osoby na tak odpowiedzialnym stanowisku. Jeżeli odpowiedzi na niektóre z interpelacji będą dotyczyły tajemnicy państwowej, mogą być udzielone w trybie niejawnym. Jednak wszystkim nam powinno zależeć na maksymalnym rozwianiu wszelakich wątpliwości wokół kierownictwa MON, to kwestia naszego bezpieczeństwa i pozycji Polski na arenie międzynarodowej.

Prezydent Duda, jako zwierzchnik sił zbrojnych, powinien zająć stanowisko w tej sprawie?

Na prezydencie Andrzeju Dudzie ciąży odpowiedzialność konstytucyjna dotycząca spraw obrony narodowej. Z wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy można wyczytać, że Antoni Macierewicz nie jest osobą, którą obdarza pełnym zaufaniem. Świadczy o tym chociażby zamieszanie wokół nominacji generalskich, czy to, że prezydent Andrzej Duda nie podpisał wniosków szefa MON o nadanie sztandarów wojskowych trzem pierwszym brygadom Obrony Terytorialnej. Natomiast odebranie dostępu do informacji niejawnej gen. Jarosławowi Kraszewskiemu – dyrektorowi Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego – jest wyraźną próbą odcięcia ośrodka prezydenta od informacji z MON.

Jaki obraz Antoniego Macierewicza wyłania się z książki?

Osoby z niejasnymi powiązaniami z byłymi tajnymi służbami bezpieczeństwa PRL, a także możliwymi powiązaniami ze służbami obcych państw i światem przestępczym. Takie informacje, dopóki nie są jednoznacznie zdementowane, absolutnie dyskwalifikują go jako ministra. Między innymi dowodem na jego relację i współpracę z Robertem Jerzym Luśnią jest zapis KRS, zgodnie z którym obaj zasiadają w radzie fundacji Głos. Trudno mieć wątpliwości co do tak twardego dowodu, jakim jest Krajowy Rejestr Sądowy, który jest aktualizowany na bieżąco. Natomiast co do tego, że Luśnia był tajnym współpracownikiem, nie ma również wątpliwości. Są dokumenty w Instytucie Pamięci Narodowej, które to potwierdzają. Związek Luśni i obecnego ministra obrony narodowej też jest oczywisty. To Macierewicz wprowadził razem z Romanem Giertychem Luśnię do polityki. Najprawdopodobniej wspólnie prowadzili działalność gospodarczą. Kolejne kontrowersje są związane z osobą Jacka Kotasa, członka grupy Radius powiązanej z rosyjskim kapitałem, byłego wiceministra obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. To Antoni Macierewicz udzielił Kotasowi dostępu do tajnych dokumentów polskiej armii. Co znamienne, w styczniu 2017 r. sąd uznał, że nazywanie Jacka Kotasa „rosyjskim łącznikiem" było dopuszczalne. Następny wątek dotyczy amerykańskiego byłego senatora, a obecnie lobbysty Alfonsa d'Amato. Z powodu tych relacji opisanych m.in. w książce Tomasza Piątka pytam pana ministra, czy są mu znane informacje nt. możliwej współpracy pana d'Amato z włoską oraz rosyjską przestępczością zorganizowaną w USA. Wszystkie te możliwe powiązania sprawiają, że decyzje podejmowane przez ministra Macierewicza, np. w sprawie przetargu na caracale czy dotyczące osoby Wacława Berczyńskiego, budzą kolejne wątpliwości.

Co wzbudza największe wątpliwości, jeśli chodzi o szefa MON, który od zawsze działał przeciwko wpływom rosyjskim w Polsce?

Rzeczywiście, Antoni Macierewicz mówi, że działa przeciwko wpływom rosyjskim w Polsce. Czasem mówi o tym aż zastanawiająco głośno. Jeżeli nawet tylko fragment z informacji zawartych w książce Tomasza Piątka zostanie potwierdzony, to znaczy, że antyrosyjska retoryka jest tylko retoryką, a nie rzeczywistością.

Tuż po premierze książki szef MON złożył zawiadomienie do Departamentu Wojskowego Prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dotyczy ono stosowania przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego w celu podjęcia lub zaniechania czynności służbowych i publicznego znieważania lub poniżania konstytucyjnego organu RP.

Po pierwsze, zastanawiające jest, dlaczego minister Macierewicz złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Departamentu do Spraw Wojskowych Prokuratury Wojskowej, skoro ani autor książki Tomasz Piątek, ani pan minister, nie pełni służby wojskowej, a w zadaniach tegoż Departamentu nie mieści się prowadzenie postępowań przygotowawczych. O to też pytam ministra w jednej z interpelacji. Może Macierewicz uważa, że ma większy wpływ na prokuraturę wojskową?

Po drugie, przeczytałem całą książkę bardzo dokładnie i nie zauważyłem w niej żadnych gróźb, które – zgodnie z zawiadomieniem do prokuratury – autor książki kierował w stronę Macierewicza.

Po trzecie, zastanawiające jest sformułowanie bardzo ciężkiego zarzutu, jakim jest „stosowanie przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego", za co grozi do trzech lat więzienia.

O czym to świadczy?

Te wszystkie elementy mogą sugerować, że minister Macierewicz chce autora książki przestraszyć. Co ciekawe, ze strony ministra obrony nie padło oskarżenie o pomówienie. Mówił tylko o tym komunikat Polskiej Agencji Prasowej z 27 czerwca 2017 roku, w którym podsekretarz stanu w MON Michał Dworczyk stwierdził na briefingu prasowym, że książka Piątka „zawiera kłamstwa i pomówienia". W interpelacji pytam też Macierewicza, dlaczego zatem nie złożył pozwu w drodze powództwa cywilnego, co jest właściwą i powszechnie stosowaną drogą prawną w przypadku naruszenia dóbr osobistych.

Czy Nowoczesna uważa, że opozycja jest w Polsce inwigilowana przez rządzących, mimo zapewnień policji o ochronie podczas demonstracji?

Na pewno zastanawiające jest, że zostały podjęte czynności operacyjne wobec posła opozycji Ryszarda Petru. To jest przekroczenie granic prawa. Dlatego istotne jest, kto wydał taką decyzję. Tu także nie wyobrażam sobie, żeby taka sytuacja miała miejsce u naszych zachodnich sąsiadów i nikt nie poniósł konsekwencji. Jeśli niemieckie media podałyby informacje, że np. Guido Westerwelle był obserwowany przez funkcjonariuszy policji po wyjściu z parlamentu, najprawdopodobniej bez zgody sądu, z całą pewnością minister spraw wewnętrznych zostałby zdymisjonowany.

Co Nowoczesna zamierza zrobić?

Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie, ponieważ tutaj również należą się wyjaśnienia, nie tylko nam, ale także obywatelom. Skoro w Polsce za rządów PiS dochodzi do śledzenia członków opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej, to pytanie, kto jeszcze może być inwigilowany. Dziennikarze? Sędziowie?

Prośbę o wyjaśnienie sytuacji skierowaliśmy także do pani premier, ministra Błaszczaka oraz komendanta głównego policji. Czekamy na odpowiedź na pytania, kto podjął decyzję o czynnościach obserwacyjnych wobec Ryszarda Petru i działaczy „Obywateli RP" oraz kto wyraził zgodę na podjęcie takich czynności? A także, czy przewodniczący Nowoczesnej jest jedynym inwigilowanym politykiem.

Czy jesienią opozycja wyprowadzi Polaków na ulicę?

Po wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie, kiedy mówił o „zdradzieckich mordach", widać, że jego główną motywacją jest zemsta. To niebezpieczne. Reforma sądów jest mu potrzebna tylko po to, żeby wykorzystywać je jako narzędzie polityczne do realizacji swoich celów, czyli do rozliczenia się w tymi, których uważa za wrogów.

O czym świadczą uliczne marsze przeciwko zmianom proponowanym przez PiS w sądownictwie?

Wydarzenia ostatnich dni pokazały, że Polacy doskonale rozumieją, jak ważne są wolne media, niezależne sądy, samodzielnie funkcjonujące organizacje pozarządowe. Jeśli PiS podniesie rękę na te instytucje, to ludzie wyjdą na ulice. Bo ludzie robią to nie dla opozycji – wychodzą, bo sprzeciwiają się ograniczaniu ich wolności i pozbawianiu praw. I nie chcą być traktowani jak idioci.

Jako posłowie wykorzystujemy wszystkie dostępne narzędzia do blokowania łamiących konstytucję i prawa obywateli ustaw i działań rządu i PiS-u, tj. możliwość składania poprawek, praca w komisjach, wystąpienia sejmowe, medialne, interpelacje. Ale Komisja, o ironio Sprawiedliwości i Praw Człowieka, pokazała, że partia rządząca konsekwentnie lekceważy opinie opozycji, a przeważnie stara się w ogóle nie dopuszczać nas do głosu. Dlatego ważne jest działanie nas wszystkich – obywateli – poza parlamentem. Jestem przekonany, że jeśli PiS pokusi się o kolejne zmiany w czynieniu z instytucji państwa narzędzia partyjnego, to ludzie znowu spontanicznie wyrażą swój sprzeciw na ulicach miast. I co ważne, nie tylko dużych miast, ale także powiatowych. W ubiegłym tygodniu uczestniczyłam w proteście pod Sądem Rejonowym w Kościanie w Wielkopolsce. W mieście liczącym 23 tysiące mieszkańców na ulicę wyszło około 350 osób! W tym także wielu młodych ludzi. Oni nie pozwolą odebrać sobie prawa do życia w wolnym demokratycznym kraju.

Najnowszy sondaż pokazuje wciąż wysokie poparcie dla PiS. Polakom podobają się przeprowadzane zmiany przez partię Kaczyńskiego?

PiS nadal w sondażach nie ma większości poparcia Polaków, jak często próbuje nam wmówić. I nie ma legitymacji do wprowadzania niekonstytucyjnych zmian. Ponad 60 proc. Polaków nie popiera PiS, co było widać w trakcie ostatnich wydarzeń. Setki tysięcy obywateli uczestniczyło w protestach przeciwko zmianom wprowadzanym w ekspresowym tempie przez rząd. Masowe protesty powinny być sygnałem dla Jarosława Kaczyńskiego, że ludzie w Polsce nie pozwolą mu na autorytarne rządy.

rozmawiał Jacek Nizinkiewicz

Rzeczpospolita: Nowoczesna złożyła interpelacje ws. podejrzeń o niebezpieczne powiązania Antoniego Macierewicza i jego współpracowników, zawartych w książce Tomasza Piątka „Macierewicz i jego tajemnice". Dlaczego szef MON powinien się z tego tłumaczyć?

Adam Szłapka, poseł Nowoczesnej: Jest ministrem obrony narodowej. Osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo powinny być poza wszelkimi podejrzeniami. Nie może być nawet cienia wątpliwości, że minister lub jego współpracownicy mają jakiekolwiek powiązania z obcymi służbami specjalnymi lub znajdują się pod ich wpływem, czy wpływem bliżej nieokreślonych lobbystów lub świata przestępczego.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: Nowy lider rankingu zaufania. Rośnie nieufność wobec Szymona Hołowni
Polityka
Donald Tusk chory, ma zapalenie płuc. I wskazuje datę rekonstrukcji rządu
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Polska może wyjść z procedury z art. 7 jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces