Ryzykowna gra prezydenta Erdogana w Stambule

Od wyników niedzielnych wyborów burmistrza największej tureckiej metropolii zależy nie tylko los miasta. Przegrana kandydata obozu władzy może w Turcji wiele zmienić.

Aktualizacja: 24.06.2019 06:16 Publikacja: 23.06.2019 18:42

Ryzykowna gra prezydenta Erdogana w Stambule

Foto: AFP

Właściwie Stambuł wybrał już burmistrza w marcu tego roku. Miesiąc później stanowisko to objął Ekrem Imamoglu, 49-letni kandydat opozycji w marcowych wyborach z wspólnej listy opozycji Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) oraz niewielkiego ugrupowania IYI. Pokonał Binali Yildirima, kandydata rządzącej Turcją od 16 lat Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) zaledwie 25 tys. głosów w mieście liczącym 16 mln mieszkańców. W obozie władzy uznano to za afront. Po powtórnym przeliczeniu głosów przewaga Imamoglu zmalała do 16 tys. głosów. Nic nie stało na przeszkodzie, aby został zaprzysiężony. Burmistrzem był jednak zaledwie kilkanaście dni. Komisja wyborcza podniosła, że wbrew prawu członkami niektórych komisji wyborczych były osoby niebędące urzędnikami państwowymi. Wybory zostały unieważnione, a Imamoglu przestał być burmistrzem.

Powtórne wybory ponownie wygrał Imamoglu. Ostatnie sondaże dawały przewagę Imamoglu 8–10 pkt proc. Według wstępnych wyników zdobył 53,6 proc. głosów.

– Jeżeli pan przegra, to czy ten wynik zostanie uznany? – zapytał prowadzący debatę telewizyjną Yildirima. Ten odpowiedział spokojnie, że kwestionowanie wyników należy do demokratycznej procedury wyborczej.

Stambuł był matecznikiem Erdogana. Tam jako burmistrz rozpoczynał on ćwierć wieku temu wielką karierę polityczną i to tam tworzył struktury AKP. Tym bardziej że porażka w Stambule była największą niespodzianką marcowych wyborów komunalnych. Ale niejedyną, gdyż partia prezydenta poniosła porażkę także w Ankarze, Izmirze, Antalyi i Adanie. W sumie w miastach tych mieszka prawie 36 mln mieszkańców spośród 82 mln obywateli Turcji. To w nich powstaje ponad dwie trzecie tureckiego PKB.

Imamoglu to polityk zupełnie w Turcji nieznany, ale ze starej kemalistowskiej partii o tradycjach sekularnych. Był przez ostatnie pięć lat burmistrzem jednej z dzielnic Stambułu. Zna więc doskonale metropolię i w pierwszej w Turcji od 17 lat przedwyborczej debacie telewizyjnej mówił sporo o nadużyciach finansowych poprzednich władz miasta.

Po nieudanym puczu wojskowym w 2016 roku Erdogan przekształcił kraj w republikę prezydencką, którą rządzić może samodzielnie. Represje, jakie dotknęły dziesiątków tysięcy obywateli niemających nic wspólnego z puczem, wywołały protesty na całym świecie. Media zostały poddane administracyjnej kontroli. Gospodarka mocno kuleje. W ostatnim kwartale ubiegłego roku PKB skurczył się o 3 proc. W skali roku spadek będzie znacznie mniejszy, ale przez ostatnią dekadę gospodarka stale rosła. Lira straciła do dolara w ciągu roku jedną trzecią wartości. Inflacja jest najwyższa od 15 lat. To wszystko idzie na konto AKP i prezydenta i dlatego nie powinny dziwić niskie przedwyborcze notowania Binali Yildirima w Stambule.

Nie wiadomo, jak Erdogan poradzi sobie z wybuchem niezadowolenia społecznego, gdyby Imamoglu jednak w Stambule przegrał. Zarzuty sfałszowania wyborów mogą wyprowadzić na ulice miasta tysiące jego zwolenników. Wydaje się, że sam prezydent porażkę brał mocno pod uwagę i nie uczestniczył w kampanii wyborczej w Stambule.

Właściwie Stambuł wybrał już burmistrza w marcu tego roku. Miesiąc później stanowisko to objął Ekrem Imamoglu, 49-letni kandydat opozycji w marcowych wyborach z wspólnej listy opozycji Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) oraz niewielkiego ugrupowania IYI. Pokonał Binali Yildirima, kandydata rządzącej Turcją od 16 lat Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) zaledwie 25 tys. głosów w mieście liczącym 16 mln mieszkańców. W obozie władzy uznano to za afront. Po powtórnym przeliczeniu głosów przewaga Imamoglu zmalała do 16 tys. głosów. Nic nie stało na przeszkodzie, aby został zaprzysiężony. Burmistrzem był jednak zaledwie kilkanaście dni. Komisja wyborcza podniosła, że wbrew prawu członkami niektórych komisji wyborczych były osoby niebędące urzędnikami państwowymi. Wybory zostały unieważnione, a Imamoglu przestał być burmistrzem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne